Ograniczenia w komunikacji wprowadzono pod koniec marca. Zgodnie z nimi w autobusach i tramwajach nie tylko nie mogło być tłoku, ale pojazdem mogło podróżować tylko tyle osób, ile wynosi liczba miejsc siedzących podzielonych przez dwa. Zwykle było to kilkanaście do dwudziestu kilku osób.
Jednak powolne odmrażanie gospodarki spowodowało, że z autobusów, tramwajów, czy metra zaczęło korzystać więcej osób. – Od początku trwania epidemii Zarząd Transportu Metropolitalnego monitoruje sytuację. Wykonano ponad 44 tys. kontroli, a od końca marca odnotowanych zostało ok. 880 zdarzeń dotyczących zbyt dużej liczby pasażerów w danym pojeździe i sytuacji, gdy ze względu przekroczoną liczbę podróżnych, pasażerowie nie mogli wsiąść do pojazdu – przyznaje Kamila Rożnowska, rzecznik Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, która odpowiada za organizację komunikacji w śląskich miastach.