Pierwsze koty za płoty. Mniejsze miasta uruchomiły przedszkola

Pierwsze żłobki i przedszkola samorządowe już działają, głównie w mniejszych gminach. Większe miasta się dopiero do tego przygotowują.

Publikacja: 11.05.2020 23:21

Pierwsze koty za płoty. Mniejsze miasta uruchomiły przedszkola

Foto: Fot. Pixabay

– Chcę, by sanepid skontrolował stan sanitarny naszych placówek przed ich otwarciem. Musimy mieć bowiem pewność, że po otwarciu dzieci i pracownicy będą bezpieczni – zapowiada Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

Małe zainteresowanie opieką

6 maja – to dzień w którym rząd dopuścił możliwość otwarcia żłobków i przedszkoli, ale zastrzeżono, że decyzja należy do organów założycielskich. Na ten krok zdecydowały się głównie małe gminy.

Od środy działa przedszkole w Suchowoli na Podlasiu. Placówka została wyposażona w dodatkowe środki ochrony, a personel – przeszkolony. Dzieci przebywają w małych grupach, bo takie są wymogi sanitarne. Pochowano pluszaki, zdjęto dywany.

W placówce wydzielono specjalne pomieszczenie do izolacji. Przedszkole jest przygotowane na przyjęcie maksymalnie trzydzieściorga dzieci, po dziesięcioro w jednej grupie, a pierwszego dnia otrzymało 12 zgłoszeń. A dzieci w przedszkolu było mniej.

CZYTAJ TAKŻE: Od środy można otwierać przedszkola i żłobki. Czy dzieci będą bezpieczne?

Na otwarcie swoich placówek zdecydował się też Rzeszów. – Pierwszego dnia według deklaracji rodziców do żłobków miało przyjść 204 dzieci, a było 102, a do przedszkoli – 410 zamiast deklarowanych 1556 – wylicza Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Do trzech placówek nie przyprowadzono ani jednego malucha.

Przed przyjęciem dzieci ich rodzice muszą podpisać oświadczenie, że pociecha jest zdrowa, nie miała przez ostatnie dwa tygodnie kontaktu z osobami zarażonymi oraz – że zgadzają się na pomiar temperatury i są świadomi pewnych zagrożeń. Na zakup środków ochrony osobistej do żłobków i przedszkoli miasto wydało 250 tys. zł. – W tej chwili mamy zgromadzone takie środki na około miesiąc – mówi Maciej Chłodnicki.

W sumie – jak wynika z danych ministerstwa edukacji – w pierwszym dniu uruchomienia opieki w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych otwarto ponad 1600 placówek, przeważnie w małych miejscowościach. Opiekę znalazło w nich prawie 11 tys. dzieci.

Żłobki przed przedszkolami

Duże miasta dopiero przygotowują się do otwarcia placówek opiekuńczych. Kraków planuje otworzyć żłobki samorządowe 11 maja. – Dyrektorzy zostali zobowiązani do pilnego ustalenia liczby grup i liczby dzieci na nowych zasadach – informuje Dariusz Nowak, z krakowskiego magistratu.

Miasto podaje, że aktualnie 40 procent rodziców korzystających z samorządowych żłobków zadeklarowało, że gdy placówki zostaną otwarte przyprowadzi tam swoje pociechy. Żłobki samorządowe są już wyposażone w środki czystości.

CZYTAJ TAKŻE: Pandemia zmieniła nieco zasady naboru przedszkolaków

Kraków ma 124 samorządowe przedszkola, a przygotowanie do ponownego przyjęcia dzieci potrwa dłużej niż w przypadku żłobków.

– Będą mogły zostać one otwarte, gdy będziemy mogli zapewnić dzieciom bezpieczne i higieniczne warunki pobytu, a pracownikom odzież ochronną i środki ochrony osobistej – mówi Anna Korfel-Jasińska, wiceprezydent Krakowa. Władze miasta zwróciły się do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej z prośbą o przesłanie wytycznych i standardów, które powinny zostać spełnione przez przedszkola, a także o informacje dotyczące kwestii zapewnienia środków ochrony osobistej pracownikom przedszkoli.

Wrocław poprzedni tydzień poświęcił na przygotowanie się do otwarcia placówek. – Przynajmniej część z nich chcemy otworzyć w tym tygodniu, stosując się do wszelkich zaleceń i wytycznych, zarówno Głównego Inspektora Sanitarnego, jak i rządu. Zdecydowaliśmy, że potrzebujemy więcej czasu niż 2-3 dni robocze – na takie przygotowanie placówek, by były one możliwie, maksymalnie bezpieczne – mówi Anna Bytońska z wrocławskiego ratusza.

Podkreśla, że otwarcie wszystkich placówek będzie zależało m.in. od sytuacji epidemicznej, potrzeb rodziców i oczywiście możliwości kadrowych i fizycznych (np. wielkość, liczba sal) przedszkoli i żłobków.

Władze miasta szacują obecnie koszty przygotowania placówek do otwarcia zgodnie z wymogami bezpieczeństwa. – Na pewno będą one wysokie, szukamy obecnie jak najlepszych ofert. W chwili obecnej nie ma już problemów z zakupem środków ochrony osobistej, jakie występowały na początku epidemii – przyznaje Anna Bytońska.

Chcą badać dzieci i pracowników

Do otwarcia przedszkoli i żłobków przygotowuje się też Warszawa. Według wstępnych zapowiedzi urzędników ma to nastąpić 18 maja, ale wcześniej ratusz chce dostać uszczegółowienie wytycznych sanitarnych.

CZYTAJ TAKŻE: Czy przedszkola żerują na lukach w prawie? Miasta mają z nimi na pieńku

Władze stolicy robiły rozeznanie, ilu rodziców chce posłać dzieci do placówek. Z wyników ankiety rozsyłanej elektronicznie wynika, że co czwarty. – Rodzice 15 401 dzieci zadeklarowali, że poślą dziecko do przedszkola, gdy tylko placówka zacznie działać – mówi Karolina Gałecka, rzecznik warszawskiego ratusza. Najwięcej chętnych jest na Pradze-Południe, na Mokotowie, na Woli i Targówku.

Zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Warszawa może uruchomić 21 529 miejsc. Warszawa przygotowuje się do zakupów środków ochrony. Każdego dnia potrzebne będzie po 25 tys. maseczek i par rękawiczek. – Zapytaliśmy MEN kto pokryje te koszty. Czekamy na odpowiedź – mówi Karolina Gałecka. Poza tym trwa dostosowanie żłobków i przedszkoli do nałożonych wymogów sanitarnych.

Nie wiadomo, kiedy placówki dla najmłodszych zostaną otwarte w Łodzi. Prezydent Zdanowska zwróciła się do sanepidu o wykonanie badań na obecność koronawirusa wśród wszystkich pracowników łódzkich przedszkoli i żłobków. Chce również, by skontrolowano stan sanitarny miejskich placówek przed ich otwarciem. Na razie nie wiadomo, czy tak się stanie.

– Zezwalając na otwarcie żłobków i przedszkoli, rząd wziął na siebie bardzo dużą odpowiedzialność. Z jednej strony wszyscy jak najszybciej chcemy wrócić do normalności, jednak z drugiej, nikt z nami, samorządowcami, tej nagłej decyzji nie konsultował – zauważa Hanna Zdanowska.

Z ankiety przeprowadzonej wśród łódzkich rodziców wynika, że zdecydowana większość z nich – ponad 70 proc. – nie chce na razie posyłać dzieci do placówek.

– Chcę, by sanepid skontrolował stan sanitarny naszych placówek przed ich otwarciem. Musimy mieć bowiem pewność, że po otwarciu dzieci i pracownicy będą bezpieczni – zapowiada Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

Małe zainteresowanie opieką

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Samorządy rozbudowują nekropolie
Z regionów
Śląsk wyludnia się najmocniej ze wszystkich województw
Z regionów
Gminy urosną kosztem sąsiadów. A niektórym odbiorą swoje tereny
Z regionów
Kraków jak Amsterdam. Też już ma nocnego burmistrza
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Z regionów
Krajobraz po burzy w małopolskim sejmiku