Warszawskie Bielany, kilka dni temu. Miejski aktywista robi zdjęcie muralowi z misiem. – „A mi też zrobisz zdjęcie?” – pyta nagle jakiś mężczyzna fotografa. Okazuje się, że to bezdomny. – Jestem Pan Tadeusz Warszawski Bis, duchowy spadkobierca Mickiewicza i wielki miłośnik Gałczyńskiego, właśnie piszę wielkie dzieła literatury współczesnej – przedstawił się przygarbiony mężczyzna.
Całe swoje życie spakował do sfatygowanej walizki i podartej torby. Fotograf rozmawia z bezdomnym. Okazuje się, że brakuje mu jedzenia, środków ochrony. Aktywista idzie do sklepu i kupuje bezdomnemu coś do jedzenia. Maseczek oczywiście nie było.
– Zrób mi to zdjęcie, opublikuj w internecie i napisz o mnie. Zaznacz, że takich jak ja, jest więcej. To jest dla nas tragedia – prosił bezdomny. Ich spotkanie przerwała kobieta, która z okna bloku po drugiej stronie ulicy krzyczała „Na policję z nim! Bo wszystkich nas pozaraża!”. Całą sytuację aktywista opisał na jednym z portali społecznościowych.
CZYTAJ TAKŻE: Kraków: pierwsze dziecko wyleczone z Covid-19
Podobnie jak kobieta z bielańskiego okna myśli niestety wielu Polaków. Ale zdaniem dr n. med. Pawła Grzesiowskiego, eksperta w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń, wykładowcy Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, bezdomni wcale nie są w grupie większego ryzyka zakażenia, zwłaszcza ci spoza noclegowni czy schronisk.