Samorządy województw biorą lekcje kolei od 2000 roku, kiedy ich obowiązkiem stało się zapewnienie połączeń regionalnych. Urzędy Marszałkowskie wypracowały metody organizacji przewozów, niektóre powołały własne spółki.
– Jednak nie wszędzie jeszcze samorządy rozumieją, jak powinna działać kolej regionalna – jeździć często, zapewniać nie tylko bezpośrednie połączenia ze stolicą województwa, ale również pomiędzy innymi ośrodkami – komentuje Karol Trammer, autor książki „Ostre cięcie – jak niszczono polską kolej”.
Świetny plan, dużo zastrzeżeń
„Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego” przygotowany w 2014 roku przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego uważany jest za jeden z najlepszych takich dokumentów w kraju. Część, w której analizuje się infrastrukturę kolejową, zawiera szczegółową charakterystykę wszystkich linii w województwie, badania potoków pasażerskich, oceny i prognozy potrzeb przewozowych, aż po system dystrybucji biletów.
CZYTAJ TAKŻE: Siemaszkowa w objeździe i lubuskie Leony
„Do roku 2020 planuje się poprawę stanu technicznego infrastruktury komunikacyjnej w celu zapewnienia sprawnych połączeń pomiędzy strategicznymi ośrodkami i obszarami rozwoju gospodarczego województwa. Budowa nowej i modernizacja istniejącej infrastruktury komunikacyjnej przewidziana w Strategii Rozwoju Województwa Lubuskiego obejmuje wszystkie gałęzie transportu, przy czym dla zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego istotna będzie poprawa infrastruktury kolejowej oraz dworców i przystanków pasażerskich. Realizacja tych zamierzeń uzależniona jest w dużym stopniu od wdrażania programów inwestycyjnych przez zarządcę infrastruktury kolejowej, którym w przypadku linii kolejowych i dworców są podmioty z grupy PKP SA” – zastrzegają jednak autorzy planu.