Niemal wszystkie sięgnęły po najwyższe kwoty na jakie pozwala ustawa o drogach publicznych. Ostatnio do grona miast z podwyżkami dołączyła stolica.
Co na to kierowcy? Andrzej Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców nie kryje, że nie są to dla kierowców dobre wiadomości. – Rozumiem potrzeby samorządów, ale alternatywą dla pozostawienia auta w garażu powinien być transport zbiorowy. A z tym bywa przecież różnie – mówi.
CZYTAJ TAKŻE: Powiaty zarobią na niesolidnych kierowcach
Pierwsze miasta, które wprowadziły podwyżki już we wrześniu, liczą zyski. – Czekamy na pierwsze podsumowanie. Na razie wiadomo, że liczą się nie tylko pieniądze. Wyższe kwoty wymuszają większą rotację, a o to chodzi wielu kierowcom – mówi nam Arkadiusz Filipowski, rzecznik miasta Wrocławia.
Na dane z Krakowa musimy jeszcze poczekać. Tam podwyżki ruszają od 15 grudnia. Od tego dnia w centralnej części strefy płatnego parkowania w Krakowie godzina parkowania będzie kosztowała 6 zł, czyli dwukrotnie więcej niż dziś. W podstrefie B parkowanie będzie kosztować 5 zł za godzinę, a w podstrefie C – 4 zł za godzinę (dziś parkowanie w całej strefie kosztuje 3 zł za pierwszą godzinę, 3,5 zł za drugą, 4,1 zł za trzecią, a za każdą kolejną znów 3 zł). Trzykrotnie wzrośnie też kara za brak opłaty w strefie (dziś to raptem 50 zł), choć pierwotnie miało to być nawet 200 zł. Dodatkowo obecna strefa już od września powiększyła się o Zabłocie i osiedle Podwawelskie.