Przybywa osób, które nie płacą czynszu za mieszkania komunalne. Miasta różnie radzą sobie z tym problemem. W wielu z nich można odpracować swój dług.
Rośnie spirala zadłużenia
W Warszawie na koniec czerwca 2019 r. długi czynszowe miało aż 11,7 tys. najemców, a wynosił on 192 mln zł . Były to zaległości powyżej trzech miesięcy. W mniejszych miastach też nie jest lepiej. W Gdyni czynszu regularnie nie płaci 3006 lokatorów, a ich zadłużenie opiewa już na 42,3 mln zł. W Białymstoku problem dotyczy 678 lokatorów, a ich zaległości czynszowe wynoszą ponad 2,7 mln zł. W Lublinie sytuacja również nie wygląda różowo. Dług lokatorski to 212, 7 mln zł i ciąży on na 8979 lokalach. W Olsztynie z płatnościami komornego zalega 2910 najemców na kwotę 58,5 mln zł.
CZYTAJ TAKŻE: Czynszówki czy mieszkania+
– Zadłużenie obejmuje nie tylko opłaty z tytułu czynszu, ale też za dostawę mediów do lokali, co stanowi 50–60 proc. długu. Ponadto widnieje dług na tzw. lokalach zdanych, tj. tam, gdzie lokator już nie mieszka (w zadłużonym przez siebie lokalu), ale kwota pozostałego zadłużenia podlega dalszej procedurze windykacyjnej – tłumaczy Konrad Klimczak ze stołecznego ratusza.
Malowanie, sprzątanie
Gminy szukają różnych sposobów na zmniejszenie czynszowych długów. W Warszawie, Lublinie czy Olsztynie można odpracować zaległe komorne. – Skorzystać może każdy, kto ma trudną sytuację życiową i zaległości w opłatach za mieszkanie komunalne – tłumaczy Konrad Klimczak.