Chcąc zapewnić polskim dzieciom dostęp do opieki stomatologicznej, minister zdrowia nałożył na gminy obowiązki, jakim trudno im będzie sprostać.
Od 12 września organ założycielski ma obowiązek zapewnić uczniom dostęp do opieki dentystycznej w szkołach. Wynika to z zaczynającej obowiązywać ustawy z 12 kwietna 2019 r. o opiece zdrowotnej nad uczniami (DzU z 11 czerwca 2019 r., poz. 1078). Jak przewiduje art. 12 ustawy, organ prowadzący szkołę zapewnia uczniom możliwość korzystania z gabinetu dentystycznego, a w przypadku braku gabinetu dentystycznego w szkole, organ prowadzący szkołę zawiera porozumienie z podmiotem wykonującym działalność leczniczą udzielającym świadczeń zdrowotnych z zakresu leczenia stomatologicznego dla dzieci i młodzieży finansowanych ze środków publicznych. Trzecia możliwość, zarezerwowana głównie dla małych szkół położonych z dala od dużych ośrodków i placówek opieki zdrowotnej, przewiduje zawarcie umowy z dentobusami. Już dziś wiadomo jednak, że w dzień wejścia ustawy w życie duża część szkół nie spełni zawartego w niej obowiązku.
CZYTAJ TAKŻE: Pielęgniarki zadbają o uczniów
Jak uważa Marek Wójcik, doradca ds. legislacji Związku Miast Polskich i członek rady Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, 12 września nie będzie przełomem w dostępie uczniów do opieki dentystycznej. Powód? Pieniądze. – Koszt wyposażenia gabinetu dentystycznego to co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Na stworzenie gabinetu, wartego co najmniej ćwierć miliona złotych, stać chyba tylko najbogatszą gminę w Polsce. A i tak wątpię, by chciała w niego inwestować – mówi dr Marcin Pakulski, były prezes NFZ.
Trudna do zrealizowania może być także druga opcja – zawarcie umowy z gabinetem leczącym ze środków NFZ. Takich placówek bowiem w Polsce jest bardzo mało, bo stomatologom nie opłaca się leczyć za pieniądze, jakie proponuje Fundusz. Jak tłumaczył „Rzeczpospolitej” dr Dariusz Paluszek, stomatolog i wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej (ORL) w Warszawie, także sama koncepcja opieki stomatologicznej refundowanej przez NFZ jest niezgodna z koncepcją nowoczesnego leczenia. Leczenie kanałowe u dorosłych przewiduje bowiem tylko do trójek. Jeśli takiej terapii wymagać będą zęby dalsze, NFZ finansuje ich wyrwanie i założenie najtańszej protezy, która w krótkim czasie doprowadzi do kolejnych ubytków.