Wielkopolski Urząd Wojewódzki miał na dofinansowanie ok. 20 mln zł, wykorzystał ok. 1 mln zł. – W ramach funduszu przywracania połączeń lokalnych wpłynęło 16 wniosków – 12 gminnych oraz 4 powiatowe. Jeden został odrzucony ze względów formalnoprawnych. Kwota dofinansowania to blisko milion zł – informuje Sebastian Antczak, rzecznik wojewody. Za te pieniądze ma zostać utworzonych 105 nowych połączeń na terenie województwa. Z kolei Pomorski Urząd Wojewódzki miał do dyspozycji prawie 16 mln zł, wykorzystano 1 mln 300 tys zł. To i tak jeszcze nie jest najgorsza sytuacja. Znaczna część samorządów nawet nie próbowała o te pieniądze powalczyć.
CZYTAJ TAKŻE: Lokalny transport: pieniądze nie wystarczą
– Samorządy w ogóle nie były przygotowane na przywracanie połączeń autobusowych. Możemy długo mówić o tym, że ustawa jest niedoskonała, że pieniędzy jest za mało, że była procedowana za szybko, ale jednak wyszły na jaw skutki tego, że przez wiele lat nie robiono tam wokół tematu transportu zbiorowego dokładnie nic – uważa Bartosz Jakubowski, ekspert ds. transportu Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
PKS-y nie wypaliły
Dlaczego? Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich tłumaczy „Życiu Regionów”, że ustawa rozminęła się z faktycznymi potrzebami samorządów. I dodaje, że istotny okazał się brak instrumentów finansowych na uruchomienie takiego transportu. – Żeby samorządy mogły dostać pieniądze, musiałyby najpierw wyłożyć swoje, a tych po prostu nie mają – dodaje Wójcik. W dodatku, jak zauważa, nie jest to jednorazowy wydatek. Te pieniądze należałoby wydawać cyklicznie. – To główny powód braku entuzjazmu samorządów dla tych rozwiązań – kończy Wójcik.
CZYTAJ TAKŻE: Samorządy: Zróbmy „piątkę transportową”