Krakowskie przepisy zakazują korzystania z paliw stałych we wszelkich urządzeniach, czyli także w domowych kominkach i piecach używanych w gastronomii. To już drugi projekt podobnej uchwały, wcześniejszy został uchylony przez Naczelny Sąd Administracyjny w 2015 roku.
Miasto walczy od lat
Władze stolicy Małopolski dążyły się do tej decyzji od lat i zapewniają, że wyciągnęły naukę z lekcji o czystym powietrzu. W nadchodzącym sezonie grzewczym strażnicy miejscy wraz z urzędnikami Wydziału ds. jakości powietrza oraz pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzą ponad 4,5 tys. kontroli. Mniej więcej tyle, ile pieców na paliwa stałe pozostaje w mieście. Magistrat zapewnia, że od wielu lat nie zasypia gruszek w popiele – od 1995 roku w Krakowie zlikwidowano ponad 45 tys. palenisk węglowych. Najbardziej oporni zostaną skontrolowani z pomocą drona, kamery termowizyjnej i monitora pyłu zawieszonego. Jednak palenie w piecu na paliwo stałe to jedynie wykroczenie – delikwentowi grozi pouczenie lub mandat od 20 do 500 zł. Dopiero w przypadku odmowy jego przyjęcia składa się wniosek do sądu zagrożony grzywną do 5 tys. zł.
AdobeStock
Urzędnicy zapewniają, że każda sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie, bo też różne są przyczyny, dla których pieca wciąż nie wymieniono. Z oceny miasta wynika, że w kilkudziesięciu przypadkach są to problemy problemy socjalne i finansowe, w kilkuset – nieprzeprowadzone postępowanie spadkowe lub nieuregulowany stan prawny nieruchomości, jednak aż u tysiąca właścicieli stwierdzono jedynie brak zainteresowania problemem. Z tymi ostatnimi miasto spotka się w sądzie – zapowiada prezydent Jacek Majchrowski.
Dobry przykład
W walce ze smogiem Kraków poszedł najdalej, bo też atmosfera jest tu najcięższa. Inne duże miasta także próbują złapać oddech. Na początku roku stołeczni radni zdecydowali o przeznaczeniu 300 mln złotych na wymianę „kopciuchów”, czyli najstarszych pieców, nie spełniających nawet najłagodniejszych norm spalania. Program wymiany ma potrwać do 2022 r., do końca bieżącego roku do mieszkańców ma trafić 30 mln zł. Wymianę pieca wyceniono na 12 tys. złotych, co oznacza, że w sezonie 2019 może zniknąć 2,5 tys. kopciuchów. Władze Warszawy chcą pozbyć się wszystkich, blisko 17 tys. przestarzałych pieców. 1,6 tys. z nich znajduje się w budynkach komunalnych, miasto może więc dać przykład.