Formalnie niemal co czwarta gmina chciałaby uczestniczyć w pilotażu programu „Czyste powietrze”. W rzeczywistości samorządowcy zdania nie zmieniają: program jest zbyt skomplikowany, dostępne pieniądze zbyt małe, a urzędnicy zbyt daleko.
Do tej pory 400 porozumień
Na zorganizowanej w ostatnią środę konferencji prasowej minister środowiska Henryk Kowalczyk prezentował niezachwiany optymizm. – Podpisano 400 porozumień z gminami. Ten proces trwa, jest bardzo zaawansowany. Trwają rozmowy z kolejnymi gminami, które interesują się tym programem – przekonywał minister.
Podpisywanie porozumień ruszyło mniej więcej w połowie lipca. W kolejce ma czekać jeszcze 200 jednostek samorządowych, które chciałyby spróbować swoich sił w programie „Czyste powietrze”.
Samorządowcy jednak tego entuzjazmu nie podzielają. – Jest takie przekonanie, że mieszkańcy dobrze postrzegają sytuację, gdy ich władze uczestniczą w jakimś dużym projekcie. To w jakimś stopniu działanie z obszaru public relations – mówi „Życiu Regionów” jeden z samorządowych włodarzy. – A ja uważam, że lepiej działać skutecznie niż wizerunkowo – kwituje.
CZYTAJ TAKŻE: Są pieniądze na walkę ze smogiem