Inne duże miasta nie zamierzają iść w ślady Krakowa, ale szukają własnych dróg na ograniczenie handlu napojami wyskokowymi w nocy. W Łodzi przeprowadzono konsultacje w tej sprawie. – Większość z osób w nich uczestniczących była przeciwna wprowadzeniu ograniczenia sprzedaży napojów alkoholowych w sklepach mieszczących się w centrum – mówi Paweł Wardęga z łódzkiego ratusza.
Alkohol jest w Polsce łatwo dostępny, niezależnie od pory dnia czy nocy. Im większe miasto, tym łatwiej go kupić, bo sklepy z napojami wyskokowymi są w zasięgu ręku. Tylko w Krakowie, jak wynika z deklaracji przedsiębiorców, całodobową sprzedaż alkoholu prowadzi ok. 278 punktów. W ubiegłym roku radni chcieli ograniczyć ich liczbę i dla ścisłego centrum podjęto wręcz uchwałę o ograniczeniu sprzedaży alkoholu w godzinach 22–6 rano. Uchwała jednak została przez przedsiębiorców zaskarżona. W styczniu tego roku wojewódzki sąd administracyjny uznał racje przedsiębiorców. Miasto odwołało się do Naczelnego Sądu Administracyjnego i czeka na rozstrzygnięcie.
CZYTAJ TAKŻE: Alkohol nadal kupi się o północy
Niezależnie od jego wyników ratusz znalazł inny sposób na ograniczenie sprzedaży alkoholu w nocy. Władze miasta zawarły porozumienie z sieciami handlowymi, które zobowiązały się do dobrowolnego wyłączenia sprzedaży napojów alkoholowych w godz. 24–5.30, wprowadzenia monitoringu w sklepie i na zewnątrz, a także montażu przycisku antynapadowego. Poza tym przedsiębiorcy zgodzili się na zapewnienie w sklepie miejsca dla wszystkich oczekujących klientów czy reagowanie na każdy przejaw chuligaństwa. Od września w Krakowie będzie też mniej sklepów handlujących alkoholem w nocy. O ile? Dotąd do porozumienia przystąpiło 89 sklepów. – Zainteresowanie przystąpieniem wyraziło dodatkowo ok. 20 sklepów, sytuacja jest dynamiczna – przyznaje krakowski ratusz.
Pilotaż ograniczenia sprzedaży alkoholu ma w Krakowie potrwać rok. – Potem nastąpi ewaluacja (mieszkańcy, przedsiębiorcy, radni miasta i dzielnic, urzędnicy, media) i ewentualne zmiany. – Wtedy będziemy pewnie też po rozstrzygnięciu w NSA – przypuszczają urzędnicy.