Dziś maksymalna stawka za pierwszą godzinę parkowania to 3 zł. Nie zmieniła się przez kilkanaście lat. Dopiero ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym pozwoliła na podwyżki od września tego roku. Miasta czekały na zmianę, bo centra coraz bardziej się zatykają. Przykładowo do Warszawy każdego dnia wjeżdża blisko pół miliona aut spoza miasta. Do Katowic ponad 120 tys. Wyższe opłaty miałyby z jednej strony zwiększyć rotację na miejscach parkingowych, z drugiej – zachęcać przyjezdnych do zostawiania samochodu na obrzeżach i przesiadki w komunikację publiczną.
W Krakowie za tanio
W Krakowie radni zdecydowali o nowych stawkach w połowie lipca. Zmiany będą wprowadzane stopniowo. Od 22 września płatne będzie parkowanie od poniedziałku do soboty, a nie do piątku jak dotąd. Opłatami objęte zostanie Zabłocie i osiedle Podwawelskie. Natomiast w połowie grudnia we wszystkich strefach wejdą nowe, wyższe stawki. W strefie A (ścisłe centrum) pierwsza i każda kolejna godzina parkowania będzie kosztować 6 zł. W strefach B i C odpowiednio 5 i 4 zł. Podwyżki są jednak mniejsze niż zakładano. Krakowski Zarząd Transportu Publicznego planował w centrum 8 zł za pierwszą godzinę i 9,60 oraz 11,40 za dwie kolejne. Płatna miała być także niedziela. Według branżowego serwisu Transport Publiczny o złagodzeniu projektu zdecydował jednak prezydent Jacek Majchrowski, który ugiął się pod gniewem radnych i kierowców.
CZYTAJ TAKŻE: Od września droższe parkowanie w Krakowie?
– Ustępujemy pod siłą głosów i argumentów, ale jesteśmy na granicy ryzyka, że ten eksperyment się nie sprawdzi – mówił cytowany przez serwis wiceprezydent Andrzej Kulig, powątpiewający w skuteczność nowych stawek w hamowaniu popytu na miejsca parkingowe. Niższa od zakładanej będzie także wysokość kar za brak opłaty – 150 zł zamiast 200 zł, a powiększenie płatnego obszaru w rejonie Dębnik, Grzegórzek, Zwierzyńca i Krowodrzy nastąpi dopiero we wrześniu 2020 r.