– W wielu przypadkach wysłanie wezwania do zapłaty prowadzi do całkowitego uregulowania długu. W I kwartale ponad połowa dłużników, do których skierowano wezwanie do zapłaty, spłaciła co najmniej połowę zadłużenia, w tym 38 proc. spłaciło zadłużenie objęte wezwaniem w całości – informuje Magdalena Marszałek, rzecznik prasowy Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy. Część dłużników nie reaguje na wezwania i dlatego podjęto decyzję o wpisywaniu ich do bazy dłużników.
W Bytomiu jest prawie 12 tys. mieszkań komunalnych. Zobowiązania wobec gminy z tytułu zarządu budynkami gminnymi i pozostającymi w dyspozycji prezydenta przekraczają 374 mln zł. Rekordziści są winni ponad 400 tys. zł. – Zadłużenia te są w większości zabezpieczone tytułami wykonawczymi pochodzącymi nawet z lat 90. – przyznaje Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzecznik bytomskiego ratusza.
Kogo zmotywuje wezwanie
Z kolei Chorzów dysponuje pulą niemal 10,5 tys. lokali komunalnych. Z opłatami powyżej trzech miesięcy zalega ponad 4 tys. lokatorów. – Łączne zobowiązania (czyli należności bieżące, zasądzone, koszta sądowe, odsetki) wynoszą 103 mln złotych – wylicza Kamil Nowak z biura prasowego chorzowskiego ratusza. Rekordzista w Chorzowie jest winny ponad 193 tys. zł.
– Z doświadczenia wiemy, że wezwania do zapłaty są słabym motywatorem dla mieszkańców, którzy od miesięcy zalegają z opłatami. Przeciętnie w roku składamy ok. 1600 pozwów o zapłatę i 85 o eksmisję, z czego średnio przeprowadza się ich 30 rocznie – wylicza Nowak.
CZYTAJ TAKŻE: Czynszówki czy mieszkania+