Niestety urzędnicy w gminach i starostwach nie przywiązują dostatecznej wagi do tego, aby zapewnić bezpieczeństwo w bazach i systemach komputerowych.
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla w opublikowanych wynikach kontroli, że pomimo upływu kilku lat w urzędach nie nastąpiła poprawa, jeśli chodzi o to zagadnienie, co rodzi obawy o bezpieczeństwo danych obywateli. Jest to o tyle istotny problem, że coraz więcej spraw załatwianych jest drogą elektroniczną, a administracja publiczna gromadzi i przetwarza coraz więcej danych.
Niewłaściwe zarządzanie bezpieczeństwem informacji może doprowadzić do wycieku, utraty lub sfałszowania danych posiadanych przez urząd. Możliwy jest także całkowity paraliż pracy urzędu – alarmuje NIK.
Jak ustaliła Izba, brak było systemowego podejścia kierowników urzędów do zarządzania bezpieczeństwem informacji oraz właściwego zabezpieczenia danych będących w posiadaniu urzędów. Pomimo upływu kilku lat wciąż nie nastąpiła poprawa w tym zakresie, co rodzi obawy o bezpieczeństwo danych, zwłaszcza że coraz więcej spraw obywateli załatwianych jest drogą elektroniczną, a administracja publiczna gromadzi i przetwarza coraz więcej danych w postaci elektronicznej. W ocenie NIK blisko 70 proc. skontrolowanych urzędów (16 z 23 urzędów) nie radziło sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa przetwarzania informacji.
Kontrolerzy NIK stwierdzili, że w ponad 60 proc. badanych urzędów brakowało systemowego podejścia do zapewnienia bezpieczeństwa informacji. Ponadto stwierdzono, że w prawie trzech czwartych kontrolowanych urzędów brak było pełnej i aktualnej informacji o posiadanych zasobach informatycznych służących do przetwarzania danych, co oznacza, że w przypadku wystąpienia poważnej awarii lub innego zdarzenia losowego (takiego jak zalanie, pożar czy kradzież) utrudnione będzie szybkie odtworzenie infrastruktury i zapewnienie ciągłości świadczenia usług dla obywateli.