Od tygodnia samorządy mają większą swobodę w zarządzaniu swoimi lokalami. Zawdzięczają to zmianie w przepisach. Na razie są do niej nastawione sceptycznie. Ich zdaniem nie rozwiążą one też podstawowego problemu: braku mieszkań komunalnych.
Wysoki dochód, to i wysoki czynsz
Chodzi o nowelizację ustawy – Prawo ochrony lokatorów (dalej: ustawa lokatorska). Obowiązuje ona od 21 kwietnia br. Daje prawo gminom do podnoszenia czynszu najemcom mieszkań komunalnych, jeżeli ich zarobki przekroczą progi dochodowe, które ustalą same gminy. Dziś w lokalach gminnych mieszkają zarówno osoby zamożne, jak i o niskich dochodach. Jedni i drudzy płacą takie same czynsze.
Nowe przepisy nakładają jednocześnie na ubiegających się o najem lokalu komunalnego obowiązek składania w urzędzie gminy nie tylko deklaracji o wysokości dochodów gospodarstwa domowego, ale też oświadczenia o stanie majątkowym.
W opinii większości miast niewiele to zmieni. – Czynsz będzie można podnosić tylko w wypadku umów najmu zawartych po wejściu w życie nowych przepisów. Zmiana nie obejmuje starych umów, a nowych nie zawiera się przecież zbyt wielu. W przyszłości podwyżki będą więc dotyczyć garstki osób, Poza tym będą one nadal zajmować lokale komunalne, chociaż spokojnie mogą same zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, a my nadal nie będziemy mieli lokali dla potrzebujących – uważa Ewa Lipińska, dyrektor Wydziału Spraw Mieszkaniowych w Urzędzie Miasta w Lublinie.
Nie wszyscy jednak tak uważają. – Ocena skutków nowych przepisów możliwa będzie z czasem, tym bardziej że część z tych, o których mowa, dotyczy umów zawartych po 21 kwietnia 2019 r. – wyjaśnia Wiesław Krawczyński, zastępca dyrektora Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych w Olsztynie.Warszawski ratusz jest również zachowawczy, ale widzi także negatywne skutki zmiany. – Efekty przekroczenia progu dochodowego zobaczymy dopiero za kilka lat – twierdzi Katarzyna Pieńkowska z Urzędu m.st. Warszawy.