Za elektrycznymi hulajnogami nie nadążają przepisy

Miały ułatwiać życie mieszkańcom dużych miast. Pomóc w szybkim i tanim przemieszczaniu się do metra, autobusu, na uczelnię, do pracy. Niespodziewanie stały się jednak przyczyną wielu kłopotów.

Publikacja: 04.03.2019 03:20

W obecnym stanie prawnym jazda elektryczną hulajnogą po drogach publicznych jest zabroniona.

W obecnym stanie prawnym jazda elektryczną hulajnogą po drogach publicznych jest zabroniona.

Foto: shutterstock

Elektryczne hulajnogi do dziś nie doczekały się uregulowania prawnego bytu, a kolejne miasta zamierzają wprowadzić ten środek transportu u siebie. Elektryczne hulajnogi Lime wjechały do Polski w październiku 2018 r. Jako pierwsi mogli je testować mieszkańcy Wrocławia, potem Warszawy, a od niedawna również Poznania. Pojazdy mają zalety, ale dla wielu osób liczba wad je przekreśla.

Może więc czas przestać udawać, że problemu nie ma i jakoś go rozwiązać? Tym bardziej że pojazdów będzie przybywać. Wiadomo już, że na wiosnę ruszy w tej branży prawdziwy wyścig.

Wysyp ofert

Na przełomie marca i kwietnia usługę taką zaproponuje Blinkee.city. Startup zapowiada, że rozpocznie od miast, w których już oferuje elektryczne skutery na minuty. A to oznacza, że poza takimi ośrodkami jak Poznań czy Wrocław innowacyjna oferta pojawi się również w Łodzi, Białymstoku czy Lublinie. – Hulajnogi to element mikromobilności, który stanowi naturalne uzupełnienie oferty skuterów elektrycznych. Skutery są najlepsze do dłuższych czy średnich przejazdów, natomiast hulajnogi są sposobem poruszania się po mieście na krótkich dystansach – mówi Marcin Maliszewski, prezes Blinkee.city.

Jak tłumaczy, aplikacja umożliwi dostęp do różnych typów pojazdów. – Sam użytkownik podejmie decyzję, czy chce jechać na spotkanie hulajnogą, czy skuterem, a w przyszłości może i innym typem pojazdu. Planujemy wdrożyć to rozwiązanie w większości miast, w których dostępna jest nasza usługa, jeszcze w tym sezonie – zapowiada Maliszewski.

W I połowie tego roku e-hulajnogi na chodniki wystawi również Jeden Ślad – wypuścić chce 2 tys. pojazdów.

Ale tak naprawdę nie ma gdzie nimi jeździć. W regulaminie Lime – firmy, która oferuje je m.in. w Warszawie, jest zakaz poruszania się hulajnogami po chodniku, a za jazdę po drodze dla rowerów można dostać mandat. Nie dla nich są też drogi publiczne. W obecnym stanie prawnym poruszanie się urządzeniami typu elektryczna hulajnoga czy segway po drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu jest zabronione. Policjanci reagują na takie wykroczenia, pouczając lub nakładając mandat karny – od 20 zł do 500 zł (na zasadach ogólnych, bez taryfikatora).

W czym tkwi problem? W naszych przepisach ruchu drogowego nie ma elektrycznych hulajnóg, deskorolek czy segwayów. Gdzie zatem jeździć hulajnogami? Po chodniku mimo zakazu firmy Lime, bo według obowiązującego prawa użytkownicy hulajnóg są traktowani jak piesi. Trudno jednak uznać za pieszego osobę korzystającą z segwaya, gingera, hulera czy longboarda, jeśli porusza się z prędkością nawet powyżej 25 km/h. Nie są to również pojazdy, bo nie zostały wpisane do prawa o ruchu drogowym.

Jednoślady bez ładowania baterii powinny przejechać 20–30 km, ich maksymalna prędkość wynosi 25 km na godz. Sprzęt jest dostępny tylko w ciągu dnia.

Resort nie nadąża

Pojawił się projekt ustawy, a w nim definicja urządzenia transportu osobistego (UTO). Do tej grupy zaliczać mamy m.in. hulajnogi, monocykle napędzane siłą mięśni lub elektryczne, deskorolki, deskorolki elektryczne, wrotki, łyżworolki, segwaye.

„UTO to urządzenie konstrukcyjnie przeznaczone do poruszania się pieszych, napędzane siłą mięśni lub za pomocą silnika elektrycznego, którego konstrukcja pozwala na rozwinięcie maksymalnej prędkości do 25 km/h, a jego szerokość nie przekracza w ruchu 0,9 m” – brzmi, a w zasadzie brzmiała proponowana definicja…

Marek Chodkiewicz, wiceminister infrastruktury, wyjaśnia, że zmianę przepisów prawa o ruchu drogowym w zakresie definicji urządzenia transportu osobistego (obejmującej m.in. hulajnogi i hulajnogi elektryczne) oraz zasad poruszania się osób przy użyciu tego urządzenia zawierał projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Projekt znajduje się na etapie prac parlamentarnych, przepisy dotyczące urządzeń transportu osobistego zostały jednak z niego wyłączone. Powód? Wykraczały poza zakres wdrożenia do krajowego porządku prawnego postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/45/UE w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep.

Co dalej? Minister Chodkiewicz informuje, że regulacje dotyczące urządzeń UTO będą przedmiotem odrębnej nowelizacji prawa o ruchu drogowym.

– Prowadzone są prace analityczne, niezbędne do zainicjowania działań legislacyjnych. Na dzień dzisiejszy nie jest możliwe określenie daty wejścia w życie nowelizacji ustawy – rozwiewa wiceminister nadzieję na szybkie uregulowanie ważnych dla mieszkańców miast kwestii.

Co na to miasta?

Ludzi porzucają hulajnogi gdzie popadnie, często wprost na ulicy. Problem z nimi mają nie tylko niewidomi, ale i kierowcy, bo niekiedy sprzęt porzucony na chodniku zsuwa się na jezdnię.

Jak radzi sobie z tym stolica? – zapytaliśmy w Zarządzie Dróg Miejskich w Warszawie. – Zgodnie z ustawą o drogach publicznych jesteśmy zobowiązani do zapewnienia bezpieczeństwa w pasie drogowym. W każdym przypadku stwarzania zagrożenia dla użytkowników dróg jesteśmy zobowiązani ustawowo do podejmowania działań, tj. usuwania hulajnóg jako mienia porzuconego i zagrażającego bezpieczeństwu. Hulajnogi będziemy usuwać na koszt firmy Lime – informuje Karolina Gałecka z ZDM.

Jej zdaniem na podstawie obserwacji funkcjonowania systemu wypożyczania hulajnóg, a także wpływających do ZDM zgłoszeń i skarg, zidentyfikowano dwa podstawowe problemy.

Pierwszy dotyczy zagrożenia bezpieczeństwa powodowanego przez użytkowników hulajnóg dla innych uczestników ruchu. Drugi – zajmowania przestrzeni publicznej przez pozostawione urządzenia. – Problemy te były sygnalizowane na wielu spotkaniach jeszcze przed startem systemu w Warszawie. Mimo to nie podjęto sugerowanych przez nas działań, mogących ograniczyć niekorzystne zjawiska – informuje ZDM w stolicy. – Status hulajnogi w polskim prawie jest niejasny i nieuregulowany. Użytkownicy systemu muszą mieć tego świadomość. Dotychczasowa informacja przekazywana użytkownikom przez Lime w tym zakresie jest niepełna czy wręcz nieprawdziwa (informacje o zakazie poruszania się po chodniku). Oczekujemy zapewnienia przez Lime pełnej informacji użytkownikom i zobowiązania ich do przestrzegania przepisów podczas użytkowania sprzętu.

Jako że hulajnogi rozwijają znaczną prędkość i mogą stanowić zagrożenie dla pieszych, ZDM oczekuje edukacji użytkowników dotyczącej zasad bezpiecznego korzystania z hulajnogi. Obowiązek takiej edukacji spoczywa na właścicielu udostępnianych urządzeń. Zarząd oczekuje również edukowania użytkowników na temat zasad prawidłowego pozostawiania sprzętu po zakończeniu użytkowania, tak aby nie stanowił on zagrożenia ani nie utrudniał korzystania z chodników, jezdni czy dróg dla rowerów.

ZDM ocenia jako niedopuszczalną sytuację, gdy operator nie weryfikuje sposobu pozostawienia sprzętu w przestrzeni publicznej, godząc się niejako na to, aby użytkownik robił to w sposób dowolny.

Wobec otrzymywanych przez ZDM zgłoszeń i skarg dotyczących np. hulajnóg pozostawionych w sposób nieprawidłowy lub udokumentowanych niebezpiecznych zachowań użytkowników Zarząd oczekuje od Lime niezwłocznej reakcji na te zgłoszenia. Reakcja ta musi być skuteczna – w przypadku pozostawionego sprzętu należy go niezwłocznie usunąć lub przestawić; w przypadku niebezpiecznych zachowań użytkowników należy wyciągnąć wobec użytkownika konsekwencje.

ZDM z rosnącym niepokojem obserwuje przypadki pozostawiania hulajnóg w sposób niebezpieczny i utrudniający korzystanie z drogi: na skraju jezdni, na miejscach parkingowych, w rejonie przejść dla pieszych, w poprzek chodnika itd. Nasilanie się takiego zjawiska będzie skutkować usuwaniem hulajnóg przez służby kontrolne ZDM jako przedmiotów porzuconych, pozostawionych w pasie drogi bez zezwolenia zarządu drogi. Za usunięte w tym trybie przedmioty wymierzane są kary administracyjne w wysokości 10-krotności opłaty ustalanej uchwałą Rady m.st. Warszawy z 27 maja 2004 r. w sprawie wysokości stawek opłat za zajęcie pasa drogowego dróg publicznych na obszarze m.st. Warszawy.

Karolina Gałecka przyznaje, że Lime stara się kontrolować hulajnogi. – Zauważyliśmy, że są one przez firmę układane w taki sposób, aby nie stwarzały zagrożenia. Ale do czasu przedstawienia systemowych rozwiązań przez firmę będziemy je usuwać z pasa drogowego, jeśli będą stwarzać zagrożenie – zapowiada Głowacka.

Operatorzy nie chcą wojny

Operatorzy systemu najmu e-hulajnóg nie zamierzają iść na wojnę z włodarzami miast. Chcą współpracować i liczą na wypracowanie przez administrację centralną reguł, które umożliwią takim jeździkom sprawne funkcjonowanie. – Nie chcemy rozrzucać hulajnóg po mieście. Pracujemy nad stojakami, które ucywilizują ten rynek. Zaoferujemy specjalne ubezpieczenia, które ochronią użytkowników takich pojazdów, stworzymy platformę cyfrową, która pozwoli kontrolować te urządzenia: ich trasę, prędkość, lokalizację – deklaruje Łukasz Banach, prezes Jednego Śladu.

Jak wyjaśnia, platforma będzie użyteczna dla magistratów, bo będą mogły weryfikować sposób parkowania hulajnóg, i dla mieszkańcy, którzy będą mogli zgłaszać uwagi m.in. o porzuconym sprzęcie.

Z kłopotów z funkcjonowaniem e-hulajnóg na minuty w systemie prawnym zdają sobie sprawę również w Daimlerze. Jego spółka Hive, która rozwija takie usługi w Lizbonie, a lada moment zadebiutuje w Paryżu, a potem m.in. prawdopodobnie również w Warszawie, przekonuje, że to typowy problem „wieku niemowlęcego”. – W wielu krajach europejskich hulajnogi zyskały ogromną popularność w ciągu ubiegłego roku – komentuje Tristan Torres Velat, prezes Hive. Przekonuje, że Hive wypracował skuteczny system serwisowania i obsługi e-hulajnóg. – Są one zbierane i ładowane w nocy, a rano rozmieszczane na ulicach w bezpieczne i nienaruszające porządku punkty w mieście. Przedstawiciele Hive prowadzą regularne rozmowy z urzędem miasta w Lizbonie, by wspólnie pracować nad konstruktywnym rozwojem mobilności w stolicy Portugalii. Takie podejście Hive zamierza utrzymać w każdym kolejnym mieście, w którym udostępni swoją usługę – dodaje Tristan Torres Velat.

Nie wylać hulajnogi z kąpielą

Ograniczanie działalności operatorów systemów e-hulajnóg na minuty i „zabijanie” ich modelu biznesowego niedługo po starcie nie jest w interesie samorządów, jak i samych mieszkańców miast. Pojazdy te stanowią bowiem świetne uzupełnienie innych środków transportu – komunikacji miejskiej, rowerów czy taksówek. Przede wszystkim stanowią zaś alternatywę dla samochodów.

Dlatego warto i należy popracować nad przepisami.

OPINIA | Tomasz Wojtkiewicz, CEO startupu MyRyde, były prezes firmy Nextbike Polska

Jeszcze w tym roku planujemy uruchomić własny system „sharingu” hulajnóg, który będzie się jednak różnił od tego, który dziś jest stosowany w Polsce, a nawet na świecie. Chcemy zrobić to w nowym, stabilnym i bezpiecznym modelu. Będzie to projekt, który wdrożymy nie tylko w kraju, ale również za granicą. Nowa usługa MyRyde działać będzie jednak pod innym logo. Na razie nie chcemy zdradzać szczegółów.

MyRyde w pierwszym etapie będzie operatorem całego systemu hulajnóg. Docelowo spółka ma zamiar zająć się również produkcją urządzeń. Te, które obecnie dostępne są w wynajmie, nie są wystarczająco dostosowane do takiego typu masowych usług sharingu.

OPINIA | Marek Łusiak szef, Lime odpowiedzialny za region Europy Środkowej i Wschodniej

Przed rozpoczęciem działalności w każdym z miast firma Lime spotykała się z przedstawicielami instytucji miejskich. Dzięki temu możliwe było wyjaśnienie zasad działalności Lime, sposobu funkcjonowania usługi, a także ustalenie wielu szczegółów mogących budzić wątpliwości. Bogatsi w doświadczenia z pierwszych miesięcy działalności w Polsce kontynuujemy spotkania w miastach. W kwestii parkowania hulajnóg kluczem jest edukacja użytkowników. Zachęcamy, aby bezpiecznie i odpowiedzialnie z nich korzystali, nie powodując utrudnień dla pozostałych uczestników ruchu. Użytkownik jeszcze przed pierwszym przejazdem dowiaduje się bezpośrednio w aplikacji, jakie są zasady m.in. właściwego parkowania. Uruchomiliśmy także globalną kampanię „Respect the Ride”, w której zachęcamy do podpisania deklaracji zasad odpowiedzialnego poruszania się po mieście. Do bezpiecznego pozostawiania hulajnóg skłania też konieczność zrobienia im zdjęcia przed zakończeniem przejazdu. Niedawno spotkaliśmy się też w tej sprawie ze Związkiem Niewidomych, z którym rozmawialiśmy o zestawie dobrych praktyk parkowania. Wykorzystamy je w działaniach edukacyjnych.

Elektryczne hulajnogi do dziś nie doczekały się uregulowania prawnego bytu, a kolejne miasta zamierzają wprowadzić ten środek transportu u siebie. Elektryczne hulajnogi Lime wjechały do Polski w październiku 2018 r. Jako pierwsi mogli je testować mieszkańcy Wrocławia, potem Warszawy, a od niedawna również Poznania. Pojazdy mają zalety, ale dla wielu osób liczba wad je przekreśla.

Może więc czas przestać udawać, że problemu nie ma i jakoś go rozwiązać? Tym bardziej że pojazdów będzie przybywać. Wiadomo już, że na wiosnę ruszy w tej branży prawdziwy wyścig.

Pozostało 95% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Z regionów
Głuchołazy po powodzi. Burmistrz: Sprzątamy. Remonty zalanych domów dopiero się zaczną
Z regionów
Powódź w Polsce: Poszkodowani coraz częściej potrzebują pomocy psychologicznej
Z regionów
Zrównoważony rozwój wymaga zróżnicowanego traktowania
Z regionów
W bibliotekach jest moc. Nie tylko dzisiejszej nocy
Z regionów
16. edycja „Biegnij Warszawo” przeszła do historii