Są takie dzielnice, na przykład Krakowa, w których są co dziesiątym, co dwunastym mieszkańcem. Dwa lata od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny w Ukrainie i przyjęcia w Polsce milionów uchodźców dla wielu samorządów i społeczności lokalnych przyniosły poważne zmiany.
– Poznań na przestrzeni lat był miastem wielokulturowym. W tym trudnym czasie na pewno udoskonaliliśmy kompetencje współdziałania miasta z organizacjami pozarządowymi i biznesem. Wspólne działania międzysektorowe nigdy nie były tak pozytywne i efektywne – uważa Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektorka Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznań.
– Po pierwszych miesiącach intensywnej pracy skupionej na zapewnieniu potrzeb fundamentalnych: schronienie, wyżywienie, pomoc medyczna – w ogromnej mierze ze wsparciem mieszkańców Wrocławia – zaczęliśmy systematyzować mechanizmy pomocowe – wspomina Radosław Michalski, koordynujący miejski sztab pomocy Ukrainie we Wrocławiu.
Prawie 2 miliony nowych mieszkańców polskich miast
Władze poszczególnych miast różnie szacują liczbę mieszkańców Ukraińców. W Warszawie jest to ponad 100 tys. osób, w Poznaniu ok. 90 tys., we Wrocławiu ok. 80 tys., w innych dużych miastach od 31 tys. w Krakowie do nieco ponad 4 tys. w Olsztynie. Dla samorządów oznaczało to dodatkowe działania, począwszy od szybkiej pomocy polegającej na znalezieniu tymczasowego lokum w pierwszych tygodniach wojny wiosną 2022 r., przez zwiększenie liczby miejsc w samorządowych przedszkolach czy szkołach, po próby asymilacji nowych mieszkańców z mieszkającymi już od dawna.
Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, szacuje, że miasto udzieliło uchodźcom ponad 600 tys. noclegów (wciąż w miejskich punktach noclegowych przebywa około 300 obywateli Ukrainy). – Za nami dwa lata pełnej mobilizacji – twierdzi prezydent Wrocławia.