Do 274 milionów osób urosła dziś grupa ludzi na całym świecie, którzy wymagają bezzwłocznego udzielenia pomocy humanitarnej. Dane są przerażające – nie tylko dlatego, że grupa ta jest rekordowo wielka, ale również dlatego, że rośnie w ekspresowym tempie. Raptem dwa lata temu międzynarodowe agencje pomocowe i organizacje humanitarne doliczyły się 168 mln osób w tragicznej, wymagającej szybkich działań, sytuacji.
O ich losie, ale też o trudach ludzi dobrej woli, którzy ruszają na pomoc potrzebującym – zarówno tym w bezpośrednim sąsiedztwie, jak i w dalekich krajach na antypodach – ma przypominać organizowany na globalną skalę Dzień Pomocy Humanitarnej, przypadający 19 sierpnia. Organizuje się go od 13 lat w rocznice ataku na siedzibę ONZ w Bagdadzie w 2003 r. W tym roku globalnie przyświeca mu hasło: „Potrzeba całej wioski, by wychować dziecko” – stare afrykańskie przysłowie, które doskonale ilustruje specyfikę działań pomocowych. Ich skuteczność zależy bowiem nie tylko od dorywczo udzielonej pomocy, ale od zaplanowanych często na lata, systematycznych działań i uzdrawiania całego otoczenia potrzebujących.