Większa liczba mieszkańców i dodatni wskaźnik przyrostu naturalnego, którym możemy szczęśliwie się pochwalić, to przede wszystkim gwarancja stałego rozwoju miasta, zarówno ekonomicznego, jak i społecznego – podkreśla Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy. – A na koniec też rosnące wpływy z podatków do budżetu – zaznacza.
Reda znalazła się w pierwszej dziesiątce gmin miejskich o najwyższym wzroście liczby mieszkańców – wynika z Rankingu Samorządów 2018, czyli przygotowywanego przez „Rzeczpospolitą" zestawienia najlepszych gmin pod względem jakości rozwoju. W Redzie ten wzrost wyniósł 6,2 proc. (w 2017 r. w porównaniu z 2014 r.), co jest bardzo dobrym wynikiem dla tle większości miast i gmin w Polsce, gdzie jednak ludności ubywa.
Przedmieście to nie sypialnia
Wśród najlepszych pod tym względem mniejszych miast i gmin dominują miejscowości leżące w otoczeniu wielkich metropolii, co jest zgodne z ogólnym trendem przenoszenia się mieszkańców na przedmieścia. Ciekawe jednak, że te „podmiejskie" samorządy też muszą trochę rywalizować ze sobą, by przyciągnąć zainteresowanych.
Burmistrz Krzemiński podkreśla, że w Redzie wiele zrobiono, by miasto przestało kojarzyć się z podmiejską sypialnią Trójmiasta. W gminie Stawigudy (woj. warmińsko-mazurskie) inwestycje koncentrują się na tych aspektach, które mieszkańcy rozpatrują podczas wyboru miejsca do życia. – To m.in. atrakcyjna cena mieszkań w nowo powstałych budynkach, ważna jest także przestrzeń pozwalająca na spokojne życie i odpoczynek po pracy – zaznacza Irena Derdoń, wójt gminy Stawiguda. Do tego oczywiście dogodny dojazd do dużych miast, miejsca pracy czy ulubionych sklepów.