– W Wielkopolsce naprawdę wiele się dzieje pod względem współpracy administracji publicznej z biznesem. I co ważne, są to działania efektywne – zauważa Bartosz Mysiorski, wiceprezes Centrum Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.
Jak wynika z raportu dla Ministerstwa Gospodarki, do końca 2014 r. w województwie podpisanych zostało 13 umów w formule PPP, co stanowi 41 proc. wszystkich wszczętych tego typu postępowań w regionie. To wynik dający miejsce w ścisłej czołówce w kraju.
W Poznaniu realizowany jest największy projekt PPP w Polsce o wartości ok. 725 mln zł – instalacja termicznego przekształcania odpadów komunalnych (ITPOK), która przekształcać będzie w ciepło i prąd 210 tys. ton odpadów rocznie od 740 tys. mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Ze swojej strony miasto m.in. przekazało działkę pod inwestycję, będzie też zapewniać strumień odpadów i wnosić opłatę za ich przetwarzanie. Partner prywatny – SITA Zielona Energia – jest odpowiedzialny za zaprojektowanie, budowę, sfinansowanie i zarządzanie instalacją przez 25 lat. Firma będzie też przekazywać miastu w całości przychody ze sprzedaży produkowanej energii.
Jakie korzyści przynosi taka współpraca obu stronom? Dla Poznania to m.in. odciążenie budżetu miasta (bo koszty inwestycji pokrywane są przez firmę prywatną oraz dotacje UE). – Dla prywatnej firmy „wejście" w PPP oznacza możliwość długoterminowego prowadzenia biznesu w stabilnych warunkach rynkowych – podkreśla Magdalena Bielak, specjalista ds. komunikacji SITA Zielona Energia.
Przy projektach w formule PPP bardzo ważne jest też to, że nie zwiększają one opłat ponoszonych przez mieszkańców. – Inwestor, który sam pokrywa koszty inwestycji, stara się je minimalizować, przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości, by nie zwiększać późniejszych kosztów eksploatacji – podkreśla Leszek Wojtasiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. – W naszym przypadku pierwotny koszt projektu budowy sieci szerokopasmowego internetu w regionie wynosił ok. 700 milionów złotych, a po przebudowaniu go przez partnera prywatnego, spadł o około 50 proc. To dla mieszkańców szczególna korzyść – dodaje Wojtasiak.