Szczecin ma przystanek, któremu nazwę dał tor kolarski. Wysiadając z tramwaju, trzeba się jednak natrudzić, żeby odnaleźć zabytkowy obiekt. Oczy i instynkt wiodą nas raczej w kierunku nowoczesnej Azoty Arena i dopiero po chwili zwracają uwagę ozdobione graffiti blaszane ściany tajemniczego owalnego budynku. Jedynie plakaty informujące o trwającym naborze do sekcji kolarstwa w Piaście Szczecin z wizerunkami olimpijczyków z tego klubu Macieja Bieleckiego, Kamila Kuczyńskiego i najsłynniejszego z nich Damiana Zielińskiego zapewniają nas, że wcześniej wysiada się rzeczywiście na właściwym miejscu.
Obiektów sportowych z takim rysem historycznym, znaczeniu sportowym dla uprawianej na nim dyscypliny nie ma w Polsce wiele – Wielka Krokiew w Zakopanem, Hala Ludowa we Wrocławiu, korty Legii w Warszawie. Z tego sportowo-historycznego dziedzictwa tylko tor kolarski w Szczecinie, choć nieznacznie przebudowywany po 1989 roku, najwięcej stracił na znaczeniu. Wykorzystywany jest dziś głównie przez młodzież, sporadycznie trenują tu seniorzy, czasami wynajmują go zapaleńcy od jazdy na ostrym kole. Ale miejsce to przez kilkadziesiąt lat tętniło życiem.
Tor do igrzysk
Tor nosi dziś imię Zbysława Zająca, absolwenta Technikum Elektrycznego w Szczecinie, zawodnika Czarnych, potem Ogniwa, wielokrotnego mistrza i rekordzisty Polski. W 1964 roku wystartował na igrzyskach w Tokio. W sprincie zajął piąte miejsce. W Japonii pojechał też na torze Rajmund Zieliński z Nowogardu, zawodnik szczecińskich klubów Gryfa i Arkonii, który cztery lata później wystartował jeszcze w Meksyku. Duet otwiera długą listę zawodników wywodzących się ze Szczecina lub takich, którzy przyjechali tutaj, by trenować na najlepszym w czasach PRL torze kolarskim i doczekali się nominacji na najważniejszą imprezę w życiu sportowca. Olimpijczykami byli torowcy szczecińskich klubów: Wojciech Matusiak, Zbigniew Szczepkowski, Ryszard Dawidowicz, Bernard Kręczyński, Andrzej Sikorski, Marian Turowski, Grzegorz Krejner, Rafał Ratajczyk a ostatnio Damian Zieliński, Kamil Kuczyński i Maciej Bielecki.
Z kolarek cztery lata temu na welodromie w Londynie pojechała Małgorzata Wojtyra. Przed dwoma tygodniami zawodniczka klubu BoGo Szczecin – także w stolicy Anglii – wywalczyła srebrny medal mistrzostw świata i kwalifikację dla Polski do Rio. – Osiągnęła życiową formę i sądzę, że to ona powinna wystartować w Brazylii w wieloboju kolarskim, czyli omnium – zapowiada trener kadry kobiet Grzegorz Ratajczyk.
Dziś żywą reklamą kolarskiego Szczecina jest Damian Zieliński. – Ojciec jest byłym kajakarzem, służył w jednostce wojskowej naprzeciw toru i przyprowadził Damiana w wieku 14 lat i siedmiu miesięcy. Chłopiec nie wyglądał mi na sportowca, taka ofiara z niego była, ale się zawziął. Godnie kontynuuje wielkie tradycje szczecińskiego kolarstwa – mówi „Rz" jego pierwszy trener Waldemar Mosbauer.