Miasto nad Bystrzycą ma w sobie niezwykłą moc przyciągania literatów. Nawet ci pozornie niezwiązani z Lublinem, pisywali o nim w wierszach oraz listach, jak choćby Edward Stachura, czy wcześniej Maria Konopnicka. Każdy z nich specyficznie na swój sposób. Stachura opisał bójkę zaobserwowaną na jednej z lubelskich ulic: "W samo południe na nieparyskim bruku, / Co wydarzyło się? / Oto spotkali się oko w oko / Na rogu dwu toczących wojnę ulic". Konopnicka z kolei zagrzewała lubelską młodzież do patriotycznych czynów.
Wiersze w jakiś sposób związane z miastem postanowił zebrać Waldemar Michalski w tomie "Pięć wieków poezji o Lublinie". Rozpoczyna go wstęp Michalskiego - krytyka i badacza literatury przez całe życie związanego z Lublinem. Kreśli w nim poetycki pejzaż miasta od czasów nadania mu praw miejskich przez króla Władysława Łokietka w 1317 r., aż po współczesną lirykę młodych debiutantów.
Od Kochanowskiego do Hartwig
Wśród 250 tekstów 150 autorów odnajdziemy zatem m. in. fraszki Jana Kochanowskiego z lubelskimi akcentami. Przeczytamy fragmenty pisanej wierszem korespondencji Ignacego Krasickiego, a także wspomniane wiersze Konopnickiej i Stachury. W antologii mamy również poezję obozową autorstwa ocalałych więźniów Majdanka. Są także dwa wiersze znanej poetki Julii Hartwig, wspominającej miasto w którym się urodziła i dorastała: "Lublin jeszcze nie kresy ale już kresy / haftowane ręczniki na stołach święte obrazki na ścianach / na jednych ikony na innych Jezus o płonącym sercu / pienia nabożne w różnych językach".
Jednak najsłynniejszym lirykiem lubelskim był Józef Czechowicz, wymieniany jednym tchem obok Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego. Ta trójka to najzdolniejsi poeci lat 30. zaliczani do nurtu katastrofistów, z których żaden nie przeżył niemieckiej okupacji. "Rynek. Tu dom Acerna, tu kamienica Sobieskich" - wspominał swe miejsce urodzenia Czechowicz w "Poemacie o mieście Lublin". "A ot i narożnik ze lwami z kamienia. Tu chodziłeś do szkoły. Pamiętasz, bo jakżeby nie pamiętać! Toż to tu właśnie, a nic gdzie Indziej przeżyłeś pierwszą chwilę poezji, wieczorom, słuchając starego miasta."
Poemat powstał z tęsknoty za rodzinnym miastem, kiedy to w 1934 r. Czechowicz przeprowadził się do Warszawy. Wrócił do Lublina zaraz po wybuchu wojny w 1939 r. Zginął 9 września pod gruzami zbombardowanej kamienicy. O Czechowiczu i innych lubelskich literatach Waldemar Michalski pisze także w swojej wcześniejszej książce "Klucze i słowa".