Sejm przyjął uchwałę ogłaszając rok 2017 Rokiem Wisły. Jednak region ma z rzeką spory problem z Wisłą i nie chodzi przy tym wyłącznie o bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, lecz brak wody i degradację koryta, co niemal całkowicie uniemożliwia żeglugę. – Odziedziczone jeszcze po Prusakach XIX-wieczne wały przeciwpowodziowe wzdłuż dolnej Wisły są w przyzwoitym stanie, lecz podlegają przebudowie na zagrażających odcinkach. Wytrzymały nawet wysoką i długo utrzymującą się wodę w 2010 roku – zapewnia Stanisław Wroński, pełnomocnik marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. – Problem polega jednak na tym, że z dziesięciu zaplanowanych stopni wodnych mamy tylko jeden, we Włocławku, nie posiadający „podparcia" podpiętrzonymi wodami niższego stopnia. W rezultacie występują silne procesy erozyjne dna i obniżenie poziomu rzeki. We Włocławku poniżej zapory jest on o ok. 3,5 metra niższy w stosunku do poziomu po budowie – alarmuje Wroński.
Wypłukany spod włocławskiej tamy materiał osadza się kilometry dalej w postaci piaskowych łach. – Dlatego odcinek do Ciechocinka jest trwale zdegradowany, za kilkanaście lat problem dotrze do Torunia, a za kolejnych kilkadziesiąt – do Bydgoszczy. Warunkiem przerwania tego procesu jest budowa kolejnego stopnia poniżej Włocławka „Siarzewo", a docelowo całej kaskady dolnej Wisły – uważa Wroński.
Prof. Krystyna Wojewódzka-Król z Uniwersytetu Gdańskiego w opracowaniu „Społeczno-ekonomiczne przesłanki oraz szacunek kosztów i korzyści kompleksowego zagospodarowanie dolnej Wisły" szacuje, że zainwestowanie w rzekę przyniesie prawie 17 mld zł zysku rocznie, a jedna wyłożona złotówka zwróci od 4 do 6 zł.
Wroński uważa, że budowa stopnia wodnego poniżej Włocławka to minimum działań. Nowa zapora wstrzyma postępującą erozję dna rzeki, umożliwi żeglugę i zapewni prąd z elektrowni wodnej.
- Intensywnie działamy od 3,5 roku. Powstało Biuro ds. dróg wodnych, chociaż zajmujemy się całą problematyką dotyczącą wykorzystania potencjału gospodarczego rzek. Chcemy przywrócić żeglugę na dolnej Wiśle, która powinna być fragmentem prowadzącej w kierunku równoleżnikowym drogi wodnej E70 oraz łączącej Polskę z Białorusią drogi E40 – stwierdza pełnomocnik. Działania nie ułatwia fakt, że gospodarka wodna podlega siedmiu ministerstwom, z których głównym jest resort środowiska, nastawiony na ekologię, a nie gospodarkę.