Mieszkańcy kontra inwestorzy

Protesty lokalnej społeczności są w stanie zablokować lub co najmniej znacząco opóźnić każdą niechcianą inwestycję energetyczną.

Publikacja: 13.04.2017 21:30

Ostatnio przekonał się o tym m.in. ZE PAK, który stara się o decyzję środowiskową na nową odkrywkę węgla brunatnego w Ościsłowie, czy Polskie Sieci Elektroenergetyczne blokowane od lat przez mieszkańców gmin na trasie linii wysokiego napięcia Kozienice–Ołtarzew.

W Lublinie przeciwko budowie elektrowni na słomę norweskiej firmy TergoPower oraz nowego bloku na biomasę (także słomę i zrębki drzewne) PGE w Elektrociepłowni Lublin Wrotków – jak mówi prezydent miasta Krzysztof Żuk – było niemal 8 tys. osób.

– Nigdy nie spotkaliśmy się z większym oporem niż w przypadku tych dwóch inwestycji – mówi „Rzeczpospolitej" Żuk.

Dlatego – mimo pozytywnych opinii organów ochrony środowiska – lubelski ratusz odmówił inwestorom wydania pozytywnej decyzji środowiskowej, potrzebnej do uzyskania pozwolenia na budowę.

Norweska instalacja usytuowana przy skrzyżowaniu ulic Mełgiewskiej i Tyszowieckiej – w ocenie urzędu miasta potwierdzonej przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze – jest niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego, bo miałaby przesłonić widok horyzontu z tarasu widokowego Wieży Zamkowej przy Starym Mieście.

Z kolei inwestycja PGE – jak tłumaczono w uzasadnieniu – wzbudza niepokój mieszkańców w związku z jej możliwym negatywnym oddziaływaniem na zdrowie i pogorszenie warunków życia. Ma to mieć związek ze zwiększeniem natężenia ruchu ulicznego, emisji spalin i związków chemicznych. To zresztą jest też argument w przypadku TergoPower, które zdecydowało się przekierować większość ruchu pobliską obwodnicą.

Norwegowie poszli do sądu. Decyzją WSA z 4 kwietnia sprawa wraca jednak do SKO z powodów popełnionego przez kolegium błędu formalnego. Sąd nie oceniał argumentów merytorycznych TergoPower. Mimo to sprawa prawdopodobnie ugrzęzła na długo w SKO.

W Lublinie wyścig o budowę nowego źródła już wygrał lokalny dostawca ciepła i energii. Firma Megatem ma wszystkie dokumenty potrzebne do rozpoczęcia budowy bloku opalanego zrębkami drzewnymi.

– Rzeczywiście mamy wszystkie papiery, ale wiemy, ile czasu i wysiłku kosztowało ich uzyskanie – stwierdza Krzysztof Szalak, dyrektor ds. rozwoju i inwestycji w Megatemie. – Kompletowanie dokumentów zaczęliśmy około 2013 r., dwa lata przed PGE.

Ale nie obyło się bez protestów i spotkań z mieszkańcami okolicy. Inwestor poszedł też na ustępstwa: zrezygnował z transportu samochodowego, który jest tylko alternatywą dla dostaw koleją, a także przeprojektował kocioł, bo wstępna koncepcja mówiła o spalaniu także śmieci.

Norwegowie nie poddają się w sprawie projektu w Lublinie. Zamierzają przeprowadzić kolejną rundę konsultacji (trwają już od dwóch lat). I twierdzą, że nie zbudują nic wbrew lokalnym społecznościom.

Protestów na razie nie ma w Biłgoraju, gdzie ma powstać podobna instalacja. Ale jak usłyszeliśmy w urzędzie miasta – to dopiero wstępny etap. Sam inwestor czeka na lokalny plan zagospodarowania i jest dobrej myśli, bo gmina pozytywnie zareagowała na propozycję podwojenia mocy elektrowni (z 25 do 50 MW).

– W trakcie konsultacji spodziewamy się protestów. Co prawda elektrownia powstanie na obrzeżach miasta, niemal przy granicy z gminą wiejską. Ale tam w pobliżu są gospodarstwa – zauważa pracownik biłgorajskiego urzędu, prosząc o anonimowość.

Podobnie jak w Lublinie tak i w Biłgoraju powstaje konkurencyjna instalacja – postawić ją chce producent mebli BRW.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego