Nikt nie ma wątpliwości, że podkarpacka Dolina Lotnicza jest jednym z najbardziej rozwiniętych technologicznie miejsc w Polsce. Jak to się więc dzieje, że nie pociągnęła rozwoju całego regionu?
Pociągnęła. Ale ten rozwój może być o wiele szybszy, jeśli zostanie przyspieszony poprzez bliższą współpracę wyższych uczelni i przedsiębiorstw. Ta współpraca także już istnieje, ale mogłaby mieć znacznie większy zakres.
Dlatego właśnie wybór województwa podkarpackiego do wspólnego programu Ministerstwa Rozwoju, Banku Światowego i Unii Europejskiej nie był przypadkiem. Region ma wielki potencjał, a jego wykorzystanie, zwłaszcza w rozwoju technologii, może przyspieszyć rozwój nie tylko podkarpackiego, ale i Polski.
Infrastruktura to za mało
Nie wystarczy wybudować drogi i mosty, żeby jakiś region mógł się naprawdę rozwijać. – Za unijne pieniądze w podkarpackim powstało wiele mostów i dróg. To bardzo ważne inwestycje poprawiające jakość życia w regionie. Ale same mosty i drogi nie wystarczą. To rozwój niezbędny, ale w starym stylu, widoczny, ale niewystarczający. Tak samo, jak nie wystarczy budowanie szpitali, bo trzeba jeszcze mieć odpowiednie kadry do ich prowadzenia – mówi Carlos Pinerua, przedstawiciel Banku Światowego na Polskę i kraje bałtyckie.
Województwo podkarpackie osiąga relatywnie dobre wyniki w zakresie niektórych wskaźników innowacji – czytamy w raporcie Banku Światowego, który jest dokumentem o charakterze wdrożeniowym. W roku 2014 nakłady na działania badawczo-rozwojowe były porównywalne z poziomem krajowym i wynosiły średnio 90 euro na głowę mieszkańca. Imponujące jest w tym przypadku, że zaledwie siedem lat wcześniej były one blisko pięciokrotnie niższe i wynosiły jedynie 20 euro. Dzięki temu wzrostowi w tej kategorii Podkarpacie zajmuje dzisiaj czwarte miejsce w kraju. Natomiast w kategorii prywatnych nakładów na badania i rozwój zajmuje nawet trzecie miejsce za Mazowieckiem i Małopolskiem.