Spokój, urokliwe krajobrazy i przydomowe ogródki – to pierwsze skojarzenie z kujawsko-pomorską wsią. Jednak te z pozoru mało ciekawe miejsca kryją atrakcje, które mogą zadowolić nawet wybrednych turystów. Choć nie eksponują ich zwykłe przewodniki.
Samorząd województwa mocno stawia na rozwój wsi, jej aktywizację i dofinansowuje przedsięwzięcia, które wzbogacają wiejską ofertę turystyczną.
– Systematycznie wspieramy organizację imprez, które integrują społeczność lokalną oraz świetnie promują małe ojczyzny. Wielka w tym zasługa organizujących te wydarzenia miejscowych stowarzyszeń i fundacji – zaznacza marszałek Piotr Całbecki. Kujawsko-pomorska wieś zaskakuje różnorodnością.
– Na Pojezierzu Brodnickim można spotkać mandarynki, czyli kaczki rodem z Azji, i kangura z antypodów. W Toskanii Kociewskiej – zakręcone mangalice, czyli świnie domowe z płowymi lokami prosto z Węgier. Na Krajnie psie zaprzęgi – zachęca Agnieszka Kowalkowska, dyrektor biura Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej (K-POT).
Niemałe atrakcje oferują wsie w Borach Tucholskich, gdzie można zamieszkać w hobbitowym domku „z Tolkiena", z kolei na Pałukach wykąpać się w basenie z widokiem na jezioro – niczym z katalogu zagranicznych kurortów.