- Są i zdjęcia, które pokazują celebrytów - świat, który i my dziś znamy - mówi dyrektorka galerii. - Ale jest też dużo zdjęć z reportaży, na przykład. Widzowie mogą zobaczyć m.in. słynne zdjęcie Roberta Capy z wojny domowej w Hiszpanii. Jest też zbiór sześciu fotografii Dorothei Lang, która fotografowała Amerykę w latach 30. po krachu finansowym. Są też pejzaże amerykańskie Roberta Rauschenberga, które przybierają abstrakcyjną formę mimo, że są odzwierciedleniem rzeczywistości. Bardzo często jest to też historia o kadrowaniu i „łapaniu" chwili. W większości prezentowane zdjęcia są czarno-białe, tylko kilka - pochodzących już z lat 80. i 90. XX wieku - jest kolorowych. Za każdym nazwiskiem prezentowanego fotografa stoi też jego bogata historia. Dodatkowym walorem tej prezentacji jest fakt, że te zdjęcia to oryginały, a nie wydruki. Z tego powodu zaskakują też skalą, bo czasem okazują się bardzo malutkie. Fotografia znana z reprodukcji w dużym formacie w gazecie, bywa, że w oryginale ma format pocztówkowy, a nieraz i jeszcze mniejszy. Tak jest w przypadku choćby słynnego zdjęcia Man Raya martwej natury z żelazkiem.
Prezentowana wystawa ma duże walory edukacyjne, bo można na niej pokazać i opowiadać historię zmian zachodzących nie tylko w technice fotografii, ale i też zmieniającej się roli tego medium. Wystawie towarzyszy specjalny pokaz 12 zdjęć Lindy McCartney wyselekcjonowanych przez męża, Paula - słynnego Beatlesa oraz córkę fotografki. Linda zaczęła zajmować się fotografowaniem jeszcze zanim spotkała Paula. Wystawa prezentuje głównie portrety współczesnych jej ludzi kultury.
Ale jest też seria polaroidów, które zrobiła w czasie swoich licznych podróży dodaje dyrektorka galerii. Obie kolekcje świetnie się dopełniają, bo w tych 12. Zrobionych przez nią zdjęciach widać inspiracje dawnymi mistrzami fotografii na przykład Dorotheą Lange.
Budynek galerii zbudowany został w 1970 roku i dysponuje ogromną niemal 900-metrową powierzchnią wystawienniczą. Rocznie galeria realizuje w swoich przestrzeniach około 35 wystaw - robiąc jeszcze wystawy w takich miejscach jak hotel Brda i Galeria Kantorek. W Galerii Miejskiej bwa prezentowane są wszystkie gatunki sztuki współczesnej i artyści zarówno polscy, jak i zagraniczni. W minionych latach widzowie mogli tu zobaczyć twórczość takich tuzów jak Salvador Dali, Pablo Picasso, Andy Warhol, Magdalena Abakanowicz, Tadeusz Kantor, Jerzy Nowosielski czy Erna Rosenstein.
- W tym roku realizowaliśmy bardzo ważny dla nas projekt zakończony monograficzną wystawą dotyczącą Ildefonsa Bańkowskiego - opowiada Karolina Leśnik, dyrektorka galerii. - Prowadziliśmy badania nad spuścizną tego związanego z Bydgoszczą artysty, bo w ubiegłym roku galeria przyjęła w depozyt 20 tysięcy jego negatywów, których nikt wcześniej nie oglądał. Zmarły w 1982 roku fotograf był bardzo interesującą postacią. Z wykształcenia, ale i wykonywanego początkowo zawodu - architekt, aż do momentu, w którym zdecydował, że woli być fotografem. I była to trafna decyzja, bo wygrywał wiele konkursów w latach 70. ubiegłego wieku za swoje zdjęcia pokazujące umiejętność definiowania syntetycznego myślenia. Fotografował nie tylko architekturę, ale także tematy marynistyczne, tworzył portrety ludzi i pejzaży.
Miejsce otwarte
Galeria Miejska bwa jest także partnerem Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. Leona Wyczółkowskiego. Finalna wystawa konkursu pokazywana jest na dwóch piętrach galerii. W przyszłym roku widzowie zobaczą kolejną jej odsłonę w połowie czerwca. W najbliższej przyszłości w galerii będzie można zobaczyć także wystawę „To jest, czego nie ma" w podtytule odwołującą się do tematów związanych z kosmosem. Zaprezentowane zostaną na niej m.in. nigdzie niepokazywane jeszcze prace Rafała Bujnowskiego. Dyrektorka galerii pracując z piątką kuratorów chce kontynuować bogate tradycję placówki stawiając na różnorodność realizowanych projektów i prezentowanych wystaw.