Rz: Przed tygodniem odebrała pani na uroczystej gali Nagrodę 100-lecia ZAiKS. Za kolejne dwa zostanie pani wręczony Fryderyk za całokształt twórczości. To satysfakcjonujące podsumowanie w 50., jubileuszowym, roku istnienia stworzonej przez panią i prowadzonej Orkiestry Kameralnej Amadeus?
Agnieszka Duczmal: Na pewno. Obie nagrody cieszą tym bardziej, że przyznawane są przez ludzi z branży. Dla Amadeusa trwa właśnie 50. rok istnienia, który zakończymy małym festiwalem jubileuszowym w Poznaniu z finałem 21 października. To dzień, w którym odbył się 50 lat wcześniej pierwszy koncert naszej orkiestry.
Pamięta go pani?
Proszę sobie wyobrazić, że dokładnie pamiętam. Graliśmy w auli Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej z dość nietypowej okazji. Otóż laryngolog zajmujący się naszą uczelnią zorganizował sympozjum dla lekarzy swojej specjalności, a nas zaproszono, żebyśmy wystąpili na inauguracji tego spotkania. Pierwszym utworem, który wówczas zagraliśmy, były „Kontredanse" Wolfganga Amadeusza Mozarta, który to kompozytor stał się później naszym patronem. Zainspirował nas w tej sprawie niemiecki impresario. Kiedy usłyszał, jak gramy „Eine Kleine Nachtmusik", stwierdził, że nikt tak nie gra tego znanego utworu, i powinniśmy przybrać imię Mozarta. W prasie ukazały się wspaniałe recenzje, głoszące, że Niemcy powinni się od nas uczyć jego wykonywania. (śmiech)
Honorowaliście później swojego patrona w szczególny sposób?