Rz: Dane Urzędu Regulacji Energetyki pokazują zastój w rozwoju zielonej energetyki. Czy jest szansa na odwrócenie trendu po nowelizacji ustawy o OZE?
Daria Kulczycka: W tym roku będziemy jeszcze obserwowali skutki dotychczasowych zaniedbań rządu tj. biernej obserwacji załamania starego systemu wsparcia w postaci zielonych certyfikatów, opóźnień we wprowadzeniu systemu aukcyjnego, ustawy „antywiatrakowej" i generalnej niechęci do rozwoju energetyki odnawialnej na lądzie i morzu.
Przyrost produkcji zauważymy w przyszłym roku. Wtedy będą już widoczne źródła wybudowane po aukcjach lat 2016 i 2017. Kolejne aukcje URE zamierza zorganizować w październiku lub listopadzie tego roku. W koszykach fotowoltaiki i wiatru będzie to blisko 1,9 GW mocy, z czego 1 GW w instalacjach powyżej 1 MW i około 900 MW w instalacjach poniżej 1 MW. Efekty pojawią się dopiero w 2020 r. Będą też oddawane do użytku instalacje, które otrzymały wsparcie inwestycyjne z regionalnych programów operacyjnych i Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Rynkowym impulsem do rozwoju OZE będzie rosnąca cena energii. Jesteśmy coraz bliżej momentu, w którym instalacje będą powstawać bez wsparcia. Rosnące zainteresowanie instalacjami fotowoltaicznymi widać u rolników. Coraz aktywniejsze stają się samorządy gminne.
Ostatnio za energię płacono ponad 300 zł/MWh. Czy wyższe ceny to efekt wcześniejszej negatywnej polityki wobec OZE?