Katowice
Autonomiczny przystanek przyszłości – projekt, który w ubiegłym roku można było zobaczyć przy ul. Korfantego w Katowicach – ma szansę stać się elementem przestrzeni w innych miastach. Obiekt, za którego stworzeniem stoją Gwidon Idziak, Aldona Kret-Dźwigoń, Katarzyna Janicka i Rafał Strzelecki, a także Olgierd Jeremiasz, dyrektor generalny spółki Helioenergia, może stać się wizytówką każdego smart city. Autorzy przystanku Helio Smart Shelter twierdzą, że zaprojektowano go, by wspomóc pasażerów. Zintegrowany z monitoringiem miejskim i systemami zarządzania poprawia wygodę i bezpieczeństwo podróżowania.
– Pilotażowo postawiliśmy pierwszy taki przystanek w Katowicach. Było to przedsięwzięcie przy okazji organizowanego w ubiegłym roku szczytu klimatycznego COP24 – tłumaczy Gwidon Idziak, jeden z autorów projektu Helio Smart Shelter. – To był prototyp, który stworzyliśmy w ciągu dwóch tygodni. Teraz trwają prace nad właściwym produktem – dodaje.
Jak wyjaśnia, nowatorski przystanek jest na etapie tzw. dewelopingu. – Prowadzimy prace projektowe i rozwojowe. Ma to być całkowicie autonomiczny obiekt, z własnym zasilaniem. Oświetlenie wiaty, panele słoneczne z systemem luminescencyjnym LSC, które są w stanie wytworzyć nawet 15–20 proc. potrzebnej energii, czy wreszcie integracja z inteligentną siecią pasażerską, komunikacyjną i systemem zarządzania ruchem, to coś, co wyróżnia nasze nowoczesne rozwiązanie – wylicza Gwidon Idziak.
Informacje istotne dla pasażerów będą wyświetlane na ekranie e-ink, zasilanym przez fotowoltaikę. Obiekt, posiadający alarmowy system wzywania pomocy, kamery, ładowarkę do smartfonów, wi-fi, oferowany ma być w kilku wersjach. Innowacyjnym przystankiem interesują się już rodzime samorządy, ale twórcy tego projektu planują również ekspansję zagraniczną. Idziak podkreśla, że bryła przystanku ma dobrze wpisywać się nie tylko w nowoczesne architektonicznie tło, ale również otoczenie bardziej zabytkowe.
Zhuzhou, Canberra, Sydney
Innowacyjnych projektów w transporcie miejskim jest znacznie więcej, a jeden z najnowszych właśnie został wdrożony w Chinach, a dokładnie w Zhuzhou, metropolii w prowincji Hunan na południu kraju. Tam po ulicach – tak, właśnie po ulicach a nie torach – jeździ specjalny tramwaj. Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od tradycyjnego szynobusu. Ale ART, bo tak nazywa się ta technologia (z ang. Autonomous Rail Rapid Transit), zamiast torów wykorzystuje do poruszania się gumowe koła. Pojazd nie jest jednak autobusem, gdyż porusza się wyłącznie po wyznaczonych liniach, które pełnią rolę wirtualnych szyn. Różnego rodzaju czujniki i sensory, a także nawigacja GPS, nadzorują jazdę zgodnie z wytyczoną trasą, ale w kabinie siedzi kierowca. Ten wkrótce ma zostać jednak zastąpiony przez sztuczną inteligencję. Docelowo pojazd ma być całkowicie autonomiczny.