Struzik poinformował, że 930 tys. zł to kwota, jaka została w kasie samorządu po zapłaceniu przez województwo wszystkich bieżących zobowiązań. Dodał, że we wrześniu zapłacono ok. 1 mln zł janosikowego zamiast 55 mln zł.
Marszałek powiedział, że konsekwencją zaległości będzie zapewne wszczęcie wobec zarządu województwa i skarbnika postępowania o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. "Będą sprawdzane powody, dla których myśmy tę dyscyplinę naruszyli. Powód jest jeden: nie ma pieniędzy" - powiedział. Zaznaczył, że wynika to z drastycznie niższych od planowanych dochodów z CIT.
Struzik powiedział, że województwo obsługuje wszystkie swoje zobowiązania.
Pytany przez dziennikarzy, czy poda się do dymisji, czego domaga się Sojusz Lewicy Demokratycznej na Mazowszu, Struzik odpowiedział, że dymisja jest nieprawdopodobna. "Oczywiście do dymisji w żadnym wypadku się nie podam, ponieważ nie widzę powodów i nie widzę w tym mojej winy" - oświadczył marszałek.
Wyjaśnił, że ani on, ani zarząd województwa nie są odpowiedzialni za kryzys gospodarczy na świecie i w Europie, który jest przyczyną spadku dochodów województwa.