Nic nie powstaje z niczego i nie tkwi w próżni, dlatego nie ma przesady w stwierdzeniu, że sopockie molo tkwi w samym centrum historycznych wydarzeń dotyczących Polski. Ten, kto widzi Sopot tylko jako miejsce spacerów po najdłuższym na świecie drewnianym molo i miejsce festiwali piosenkarskich w Operze Leśnej, widzi zdecydowanie za mało.
Sopot jest w czepku urodzony. W 1283 roku książę pomorski Mściwój II podarował tę małą wioskę rybacką oliwskim cystersom, a ci już umieli o nią zadbać przez prawie 500 lat. Wieśniacy żyli dostatnio jak na średniowieczne standardy, ci z klasztornej wioski rolę uprawiali lepiej niż inni, nauczeni przez zakonników lepiej budowali, lepiej organizowali połowy, Pomorze brało z nich przykład. A bogaci gdańscy patrycjusze – od połowy XVI wieku – a także kupcy i dyplomaci z innych państw, lokowali w Sopocie letnie rezydencje.
Niedokończony powrót
Spa też nie jest współczesnym wynalazkiem. W Sopocie, już wtedy, pionierzy turystyki i rekreacji organizowali specjalne miejsca do morskich kąpieli. Ale były to pierwsze koty za płoty. Do powstania kąpieliska z prawdziwego zdarzenia potrzeba było wizji i rozmachu. I wtedy dopomógł los i historia. Wyprawa Napoleona na Moskwę skończyła się jego klęską, niedobitki armii Bonapartego ciągnęły przez Pomorze, które po I rozbiorze Polski znalazło się w zaborze pruskim. Tą drogą szedł także francuski chirurg, major Jean Georg Haffner, ten sam, którego pomnik znajduje się tuż koło Grand Hotelu. Doszedł do Gdańska i tu zakończył odwrót spod Moskwy, kupił kawałek ziemi i w 1823 r. wybudował zakład kąpielowy – dzisiejsze sopockie łazienki. Rok później postawił Dom Zdrojowy i zasadził opodal drzewa – dom i park istnieją do dziś, współcześni spacerowicze korzystają z alejek wytyczonych przez Haffnera. Natomiast z mola, które wybudował, nie pozostało nic. Istniejące obecnie, długości 511,5 m, zbudowano w latach 20. XX w. (Grand Hotel w 1927).
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bezładnie stojące letnie rezydencje przekształciły się w kurort. A gdy w 1870 r. znalazł się on na trasie kolei z Koszalina do Gdańska, z zacisznego kąpieliska dla bogatych przeobraził się w miejsce ludne i gwarne, rezydenci znaleźli się w mniejszości, z wagonów wysiadały panie i panowie, by spędzić w kurorcie kilka dni, niekoniecznie całe lato.
XIX wiek to w Europie żywiołowy rozwój linii kolejowych, i co za tym szło, przemysłu. Sopot stał się tego beneficjentem. W 1875 r. sopocki Browar Zameczek Górski (Bergschlosschen Breuerei Zoppot) wypuszcza pierwsze baryłki piwa.