– Doszliśmy do przekonania, że w naszym mieście istnieje paląca potrzeba kształtowania ludzi szanujących swoich sąsiadów, otwartych, tolerancyjnych i pozbawionych ksenofobii – deklaruje w rozmowie z „Rz" ks. Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza, która organizuje festiwal od 2008 roku.
– W okresie powojennym tereny Lubelszczyzny zostały drastycznie doświadczone i sztucznie rozdzielone granicą. Nastąpiła deportacja mieszkańców regionu w różnych kierunkach – na wschód, w głąb Ukrainy i na zachód Polski. Rozpadły się nie tylko kontakty i więzi pomiędzy przyjaciółmi, ale niekiedy nawet więzi rodzinne. Do dzisiaj w Lublinie i w okolicy żyją ludzie z poczuciem doznanego cierpienia i krzywdy, przyczyniającym się do powstawania stereotypów i uprzedzeń, które w ciągu wielu lat nasiliły się, zrodziły nieufność i lęk przed innością – mówi.
Zadanie, jakie postawiła sobie Fundacja Kultury Duchowej Pogranicza, to ukazanie współczesnej Ukrainy w różnych odsłonach – literackiej, filmowej, muzycznej, rzemieślniczej.
W tym roku do zobaczenia będą m.in. współczesne ukraińskie filmy krótkometrażowe (projekcje w Chatce Żaka), do posłuchania – drum and base'owy duet Derrick & Tonika (Helium), do poczytania – dramat Pawła Arie „Na początku i na końcu czasów" toczący się w strefie zamkniętej wokół czarnobylskiej elektrowni (ACK Chatka Żaka; czytać będą lubelscy Ukraińcy), a do zrobienia – tradycyjne lalki motanki i zabawki jaworowskie w ramach warsztatów Ukrart (Kargusek).
W Konsulacie Generalnym Ukrainy w Lublinie znajdzie zaś miejsce wystawa przygotowana z bardzo szczególnej okazji: „Ćwierćwiecze Ukrainy w 25 fotografiach". Złożą się na nią zdjęcia autorów z różnych zakątków Ukrainy wyłonione w konkursie.