Głównym źródłem przychodów lotniska mają być komunikacja biznesowa klasy general aviation, loty dedykowane turystom i działalność szkoleniowa. Miasto powołało spółkę, która zajmuje się szukaniem przedsiębiorców zainteresowanych korzystaniem z lotniska. – Inwestycja została już zakończona. Otrzymaliśmy pozwolenie na użytkowanie z nadzoru budowlanego. Czekamy na odbiór Urzędu Lotnictwa Cywilnego i nadanie statusu lotniska wyłącznego przez urząd. Do tej pory było to lotnisko szkoleniowo-treningowe. Teraz z obiektu będą mogły korzystać samoloty o rozpiętości skrzydeł do 24 m. Prowadzimy rozmowy z organizacjami turystycznymi i firmami szkoleniowymi.
Nastawiamy się również na czartery biznesowe, a jeżeli będzie zapotrzebowanie, to zadbamy o loty cargo – mówi Katarzyna Bęben ze spółki Krosno Lotnisko, powołanej w celu zarządzania obiektem. Aeroklub Podkarpacki ma już pierwsze zgłoszenia chętnych, ale w mieście powstaje drugi klub zainteresowany korzystaniem z lotniska. Dzięki nowoczesnym przyrządom nawigacyjnym i oświetleniu szkolenia będzie można prowadzić również w nocy. Jednak miasto budowało lotnisko także z myślą o rozwoju ekonomicznym. Na terenach przylegających do obiektu położona jest strefa inwestycyjna. Cześć przedsiębiorców objęta jest Podstrefą Krosno Mieleckiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
– Budowa lotniska przyczyni się do rozwoju strefy. Nasza firma niemal 80 proc. przychodów czerpie z eksportu, prawie codziennie przyjmujemy delegacje zagraniczne. Nasi partnerzy biznesowi często pytają o połączenia lotnicze. Rozwijamy się i dlatego zainteresowani jesteśmy również lotami cargo. Część produkcji już wysyłamy tą drogą z Rzeszowa – mówi nam Tadeusz Sanocki, właściciel i prezes Splast sp. z o.o., pierwszego inwestora w strefie.
W strefie działa kilkanaście firm z branży lotniczej, serwisujących lub produkujących elementy lotnicze, na przykład Lotnicze Zakłady Produkcyjno-Naprawcze Aero-Kros sp. z o.o., produkujące samoloty Czajka. To właśnie produkcja lotnicza, serwis samolotów ultralekkich i usługi szkoleniowe były głównym motywem podjęcia przez miasto decyzji o inwestycji. Magistrat przeprowadził konsultacje wśród przedsiębiorców i stworzył plan generalny rozwoju lotniska do 2040 roku. – Przewidując rozwój, gotowi jesteśmy wydłużyć drogę startową do 1710 m. To już niewiele mniej od katowickich Pyrzowic – mówi Tomasz Soliński, wiceprezydent Krosna. Z 50 ha gruntów inwestycyjnych w pobliżu lotniska sprzedano już ok. połowę.
Soliński deklaruje, że zainteresowanie inwestycjami wyrażają kolejni producenci samolotów ultralekkich, także o światowej renomie. – Ponadto chcemy oprzeć się również na ofercie turystycznej. Mamy w regionie dwa parki narodowe i liczne uzdrowiska. To będzie lotnisko położone najbliżej Bieszczad, w stronę Krynicy też będzie łatwo dojechać. Bardziej liczymy na czartery, w tym turystyczne, niż na drogie, ale regularne połączenia – dodaje Soliński.