Za wcześnie mówić, że decyzja samorządu o podpisaniu umowy z narodowym przewoźnikiem i uruchomieniu rejsów była trafiona, ale coraz więcej za tym przemawia. W kolejnych rankingach ruchu na polskich lotniskach może się okazać, że Babimost przestanie być już najmniejszym lotniskiem w naszym kraju i na trwałe wyprzedzi Radom. Po I kwartale ten port był jeszcze na ostatnim miejscu – 1412 odprawionych pasażerów wobec 3,1 tys. w radomskim Sadkowie, ale pierwsze połączenia z Zielonej Góry ruszyły dopiero na początku marca i tym samym ruch w porównaniu z tym samym okresem 2016 r. wzrósł o jedną trzecią. Natomiast w Radomiu pod wielkim znakiem zapytania stoi przedłużenie umowy ze Sprint Airem. Dzięki połączeniu z Warszawą podróżujący m.in z Zielonej Góry i Gorzowa uzyskali najszybszy transfer m.in do Amsterdamu, Sztokholmu, Brukseli, Paryża, Londynu, Zurychu, Warszawy, Krakowa, Wilna, Mediolanu, Pragi, Budapesztu, Duesseldorfu, Frankfurtu nad Menem i Madrytu. Dla LOT te rejsy to czysty interes, ponieważ otrzymuje za nie od samorządów 12,1 mln zł.