Śląski kłopot z wodą

Bez nowoczesnego systemu zasilającego w wodę część regionu może być wkrótce zagrożona jej brakiem. Wodę sprowadza się z gór, ale problemy pojawiają się również w Beskidach.

Publikacja: 09.05.2017 23:30

Śląski kłopot z wodą

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Wystarczyło sto dni bez opadów i w 17 miejscowościach gminy Koniecpol w powiecie częstochowskim wyschły wszystkie przydomowe studnie. Dramat ponad 1,5 tys. mieszkańców, którym wodę w beczkach dowożą strażacy, trwa już półtora roku i jeszcze się nie skończył. W grudniu oddano do użytku pierwszy etap sieci wodociągów, które zbudowano z pieniędzy rządowych – suszę uznano za klęskę żywiołową. W podczęstochowskiej gminie musi zostać jeszcze wybudowane ujęcie wody w Rudnikach, własna stacja uzdatniania oraz kolejne 30 km rur, które doprowadzą wodę do domostw.

– Problem z niskim poziomem wód podziemnych występuje nie tylko na północy, w okolicy Koniecpola, ale i rejonach podgórskich – Jeleśni czy Pilska – wylicza Andrzej Szczeponek, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Kłopoty z dostępem do wody odczuwają także na Śląsku Cieszyńskim, w rejonie Będzina i Dąbrowy Górniczej. Aglomeracja śląska, zamieszkana przez 4,5 mln ludzi, tradycyjne zagłębie przemysłu ciężkiego, ma ogromne zapotrzebowanie na wodę. Ale sprowadza ją głównie... z gór.

– Deficyt wód czystych na Śląsku się pogłębia, głównie w efekcie wieloletniego rozwoju przemysłu – przyznaje dr hab. Mariusz Rzątała z Zakładu Hydrologii i Gospodarki Wodnej Obszarów Zurbanizowanych Uniwersytetu Śląskiego.

Gminy aglomeracji, ze względu na skażenia gruntu czy ruchy górotworów związane z wydobyciem, nie mogą sięgnąć po alternatywę – wody podziemne. Np. Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, największy producent wody w Polsce, tylko w kilkunastu procentach pobiera ją z głębokich ujęć – aż 80 proc. transportuje z rzeki Soły i Górnej Wisły. Posiada też ogromny rezerwuar wody w Goczałkowicach. Z analiz hydrologicznych, które zleca GPW, wynika, że Śląsk nie dysponuje taką ilością dobrej jakości wód podziemnych, by starczyła ona na pokolenia.

– Aglomeracja śląska nie tylko nie ma własnej wody do picia, którą mogłaby po uzdatnieniu sprzedawać mieszkańcom, a ta, którą posiada, jest złej jakości. Jesteśmy regionem poprzemysłowym, ze skażonymi glebami, hałdami, więc korzystanie z wód podziemnych jest praktycznie niemożliwe. Wodę dla mieszkańców musimy sprowadzać z gór – mówi Łukasz Czopik, prezes GPW. Podobny problem z dostępem do wody, i to nie tylko latem, występuje w Beskidach. Odczuwają to nawet inwestorzy, którzy chcą budować na trasach narciarskich ujęcia wody potrzebne do armatek śnieżnych. Ujęcia są kosztowne, bo wymagają wkopania się głęboko w ziemię, by dostać się do wody.

Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego w 2013 roku przeprowadził ankietę wśród gmin województwa, dotyczącą gospodarki zaopatrzenia regionu w wodę. Z ankiety wynikało, że należy m.in. poprawić jakość wody w miejscach ocenianych najniżej (wskazywano np. na potrzebę stałego monitoringu infrastruktury wodociągowej oraz jakości wody), a także podnieść świadomość mieszkańców nie tylko na temat racjonalnego zużycia wody, ale też konieczności przeprowadzania badań bakteriologicznych wody pochodzącej ze studni przydomowych i lokalnych jej ujęć.

Inny problem to stara infrastruktura wodociągowa, która generuje ogromne straty wody. Tak jest np. w Czechowicach-Dziedzicach. Według marszałka województwa cenę wody mogłaby obniżyć konsolidacja rynku dostaw wody na Śląsku pod egidą GPW. Na to jednak wiele gmin, mających własne spółki wodociągowe, nie chce się zgodzić.

Wystarczyło sto dni bez opadów i w 17 miejscowościach gminy Koniecpol w powiecie częstochowskim wyschły wszystkie przydomowe studnie. Dramat ponad 1,5 tys. mieszkańców, którym wodę w beczkach dowożą strażacy, trwa już półtora roku i jeszcze się nie skończył. W grudniu oddano do użytku pierwszy etap sieci wodociągów, które zbudowano z pieniędzy rządowych – suszę uznano za klęskę żywiołową. W podczęstochowskiej gminie musi zostać jeszcze wybudowane ujęcie wody w Rudnikach, własna stacja uzdatniania oraz kolejne 30 km rur, które doprowadzą wodę do domostw.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break