Rz: 74 lata temu w białostockim getcie wybuchło powstanie. Mamy szeroką wiedzę na temat zrywu bojowników żydowskich w Warszawie, o Białymstoku wiemy niewiele. Dlaczego?
Robert Sadowski: Wiedza o powstaniu w getcie warszawskim – bohaterskim zrywie społeczności żydowskiej, jest bardziej rozpropagowana. A Białystok był drugim miastem, w którym doszło do powstania. Nie można zapominać, że przed wybuchem II wojny światowej Białystok liczył ok. 107 tys. mieszkańców, w których ok. 42 proc. stanowiła ludność żydowska. Zaraz po napaści Niemców na Związek Sowiecki w mieście rozpoczęły się mordy, doszło do nich już 27 czerwca 1941 r. Spalona została Wielka Synagoga, w której zginęło 800 osób. Spłonęła też cała dzielnica żydowska, a od 1941 r. około 50 tysięcy mieszkańców zostało zamkniętych w utworzonym przez Niemców getcie.
Gdzie Niemcy utworzyli getto?
W najbardziej zindustrializowanej części miasta, zajmowanej w dużej mierze przez żydowskich fabrykantów. Był to obszar miedzy ulicami: Polną, Częstochowską, Chmielną, Nowym Światem, Czystą, Ciepłą, Łucką, Jurowiecką. Getto zaczęto tworzyć pod koniec lipca 1941 r., a od 1 sierpnia formalnie umieszczono w nim ok. 50 tys. osób.
To byli Żydzi z Białegostoku czy także z innych regionów?