Połowa na transport
Znaczna część unijnych pieniędzy przeznaczana jest na transport. Jak wynika z analizy „Rzeczpospolitej", aż połowa. Przykładowo Lublin (za ok. 107 mln zł) nadaje nowy przebieg drodze wojewódzkiej 809 (na odcinku od skrzyżowania ul. Bohaterów Monte Cassino z ul. Wojciechowską do węzła Sławin), a Chełm (za ok. 200 mln zł), przebudowuje drogę krajową nr 12. Lublin ma też już umowę na projekt (za ok. 203 mln zł) ograniczenie zanieczyszczeń w komunikacji miejskiej, czyli zakup 16 ekologicznych autobusów (w tym siedem elektrobusów) i pięć trolejbusów.
Dotacje na drogi nie dla wszystkich
Sporo też lubelskie samorządy chcą zainwestować w energię odnawialną. Jeśli uda się zrealizować wszystkie projekty, które dotychczas zyskały unijne wsparcie, w regionie powstaną instalacje solarne, fotowoltaiczne itp. w sumie za około 531 mln zł. Tradycyjnie już gminy, miasta, powiaty i województwa wydają unijne fundusze także na rozbudowę sieci kanalizacyjnych, infrastrukturę społeczną, kulturalną czy rekreacyjną, e-usługi administracji (głównie projekt e-Geodezja – cyfrowy zasób geodezyjny województwa lubelskiego) czy tzw. projekty miękkie, dotyczące edukacji, rynku pracy czy wykluczenia społecznego.
Lokalne władze zgodnie podkreślają, że o unijne fundusze z nowego rozdania nie jest łatwo. – Jeśli chodzi o te na drogi, miasto Lublin może korzystać jedynie z programu Polska Wschodnia – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Do tego tylko na drogi wojewódzkie i krajowe stanowiące włączenie do sieci TENT i wyprowadzające ruch z miasta. Miasto zostało wyłączone z możliwości aplikowania na drogi w ramach programu „Infrastruktura i środowisko", jak również lubelskiego RPO – wylicza. Lublin ma umowy na dziewięć inwestycji o wartości 675 mln zł (500 mln zł z UE), ale planuje podpisać kolejne, gdzie dotacje z UE sięgnąć mają w sumie 730 mln zł.
Także w mniejszych gminach z dotacjami na drogi nie jest lepiej, bo nie można wprost aplikować na lokalną szosę czy dojazdy. Taka infrastruktura może być w części finansowana, np. w ramach projektów z zakresu rewitalizacji czy tworzenia terenów inwestycyjnych. – Priorytety określone przez Unię Europejską często rozmijają się z podstawowymi potrzebami inwestycyjnymi biedniejszych samorządów, np. pozyskanie dotacji unijnej na dofinansowanie budowy lub remontu dróg gminnych i powiatowych jest praktycznie niemożliwe – zauważa Michał Romanowski, naczelnik wydziału rozwoju w Białej Podlaskiej.
Plaga biurokracji
Piotr Turowski, naczelnik wydziału strategii, rozwoju i funduszy zewnętrznych Lubartowa, zwraca też uwagę, że poza konkursami skierowanymi np. do miast powiatowych, brakuje ułatwień dla miast średniej wielkości.
– Dodatkowa punktacja wspiera raczej gminy wiejskie, natomiast duże miasta mają przewagę z uwagi m.in. na większe zdolności organizacyjne – mówi Turowski.