Jaką prawdę o Polsce samorządowej pokazuje pandemia? Czy ten czarny łabędź ekonomii coś ważnego o polskiej samorządności mówi?
Najpierw wróćmy do pierwszego lockdownu wiosną ubiegłego roku. Zaskoczeni, zmrożeni obrazami wymarłych miast i zamaskowanych ludzi najpierw w Chinach, potem w pobliskich przecież Włoszech, robiliśmy pospiesznie zapasy, zamykaliśmy się w domach i słuchaliśmy ze ściśniętym sercem kolejnych komunikatów z Polski, z Europy i ze świata. Ktoś jednak wtedy opróżniał nasze kubły na śmieci, ktoś dbał o wodę w kranach, o oświetlenie ulic, ruch tramwajów i autobusów, o budynki szkolne – wtedy wprawdzie puste, ale do których miały wrócić nasze dzieci i wnuki, oraz o zdalne nauczanie.
Władze samorządowe – nasi reprezentanci – właśnie wtedy pokazały siłę samorządności. Co do czarnego łabędzia ekonomii, to samorządy sprawdziły się także finansowo (choć w 2020 r. nadwyżki operacyjne spadły do historycznego minimum, a nadwyżki operacyjne netto właściwie do zera; sytuację pogorszył zbieg w czasie skutków wprowadzonych w 2019 r. zmian w PIT). Dzięki solidnym lokalnym podstawom gospodarczym i ich bardzo dobrej konstrukcji, jak się okazało, odpornej na globalne kryzysy. Niektóre sektory ucierpiały jednak bardzo, co wpłynęło negatywnie na dochody samorządów, zwłaszcza na usługi publiczne, często obliczone na obecność znacznej liczby turystów. Ale też pierwsza pomoc dla małych i średnich firm nadeszła właśnie od samorządów, zanim ruszyły jakiekolwiek rządowe tarcze, np. w postaci zwolnień z kosztów wynajmu.
Jaką naukę wyprowadzić z tego doświadczenia? Jakie systemowe korekty mają sens? A może nie są potrzebne?
Akurat to doświadczenie pokazało, jaka siła odpowiedzialności, jakie możliwości tkwią w samorządzie, w naszym obywatelskim upoważnieniu do podejmowania decyzji w naszym imieniu przez przedstawicieli wybieranych w bezpośrednich wyborach. Z doświadczenia pandemii korekty powinny więc iść w kierunku większego upodmiotowienia samorządów, czyli decentralizacji władzy, a zwłaszcza przesunięcia pieniędzy z budżetu centralnego do budżetów wsi, miast, powiatów i regionów. To tam rozstrzygane są nasze najważniejsze obywatelskie spawy: działanie przedszkoli i szkół, ośrodków pomocy, zdrowia i szpitali, jakość dróg i komunikacji lokalnej, ale i komfort codziennego życia. Kluczowe jest przy tym zwiększanie dochodów własnych samorządów, a nie redystrybucja z centrum. Skądinąd niezbędne są korekty systemowe znane od dawna, zwłaszcza w planowaniu przestrzennym, które w obecnej postaci powoduje gigantyczne straty w zakresie budowania infrastruktury dla nowych zabudowań i osiedli.