Trzecie podejście do Lex Czarnek. Projekt opiniują organizacje samorządowe

Projekty znane jako „Lex Czarnek” i „Lex Czarnek 2.0” ostatecznie nie weszły w życie. Czy z „lex Czarnek 3.0” będzie inaczej?

Publikacja: 28.07.2023 15:01

Kluczowe zapisy nowego projektu pokrywają się zmianami, które swego czasu próbował przeforsować mini

Kluczowe zapisy nowego projektu pokrywają się zmianami, które swego czasu próbował przeforsować minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, którego kluczowe zapisy pokrywają się zmianami, które swego czasu próbował przeforsować minister Przemysław Czarnek.

Projekt został złożony w Sejmie przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Chrońmy dzieci”. Zebrano pod nim 250 tys. podpisów. Na jego czele stoi Karolina Paleń, radna miejska ze Stalowej Woli, wybrana do Rady Miasta z listy Prawa i Sprawiedliwości. Inicjatywa cieszy się również poparciem marszałek Sejmu Elżbiety Witek. 

Pracom nad dokumentem nadano błyskawiczne tempo. Do Sejmu trafił on w minioną środę (19 lipca br.). W piątek (21 lipca br.) skierowano go do pierwszego czytania. Kilka dni później (środa, 26 lipca) dokument został skierowany do opiniowania przez organizacje samorządowe. Dzień wcześniej (25 lipca) opinię w jego sprawie wydało Biuro Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu. Tempo prac nie jest przypadkowe – w projekcie czytamy, że ma on wejść w życie już 1 września br. 

Czytaj więcej

Samorządy i związkowcy nie składają broni w sprawie lex Czarnek 2.0

Dokument powtarza kluczowe rozwiązanie zawarte w ustawach znanych jako „lex Czarnek” i „lex Czarnek 2.0”. Przypomnijmy, że pierwsza przeszła przez parlament jako inicjatywa rządowa, ale została zawetowana przez prezydenta. Druga, będąca nieco zmienioną wersją pierwszej, trafiła do Sejmu jako projekt poselski. Ją również Andrzej Duda zawetował.

Tym razem projekt został zgłoszony jako inicjatywa obywatelska. Chodzi w nim przede wszystkim o wprowadzenie ścisłych obostrzeń wobec działalność na terenie szkół stowarzyszeń i organizacji. Całkowity zakaz ma dotyczyć “stowarzyszeń i innych organizacji promujących zagadnienia związane z seksualizacją dzieci”. Czym są „zagadnienie związane z seksualizacją dzieci”? Tego w projekcie nie wyjaśniono. Pełna treść nowego przepisu, który zdaniem autorów powinien znaleźć się w prawie oświatowym, brzmi tak: „W przedszkolu oraz w szkole podstawowej zabroniona jest działalność stowarzyszeń i innych organizacji promujących zagadnienia związane z seksualizacją dzieci”.

Autorzy projektu nałożyli też dodatkowe obowiązki na dyrektorów i rady rodziców. Zrezygnowano zapisu mówiącego o tym, że to kuratorzy oświaty mieli dokonywać wstępnej selekcji organizacji, które mogą pojawić się w szkołach. Zachowano za to przepis, który pojawił się już w w poprzednich wersjach „lex Czarnek” wskazujący, jakie podmioty będą zwolnione z nowych procedur. Chodzi o: organizacje prowadzące zajęcia w ramach zadania zleconego z zakresu administracji rządowej; organizacje prowadzące zajęcia w ramach zadań Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom; organizacje harcerskie objęte Honorowym Protektoratem Prezydenta RP; Polski Czerwony Krzyż. 

Do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, którego kluczowe zapisy pokrywają się zmianami, które swego czasu próbował przeforsować minister Przemysław Czarnek.

Projekt został złożony w Sejmie przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Chrońmy dzieci”. Zebrano pod nim 250 tys. podpisów. Na jego czele stoi Karolina Paleń, radna miejska ze Stalowej Woli, wybrana do Rady Miasta z listy Prawa i Sprawiedliwości. Inicjatywa cieszy się również poparciem marszałek Sejmu Elżbiety Witek. 

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Projekt
Dziurawe wsparcie NFZ dla samorządowych programów zdrowotnych
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Projekt
Koniec szpetnych reklam w Warszawie. Ruszają konsultacje
Projekt
Idzie nowe w uzdrowiskach. "Obawiamy się tego, co może się wydarzyć"
Projekt
Na rozszerzoną odpowiedzialność producentów przyjdzie jeszcze poczekać