Miasta mają duże obawy, ale nie wszyscy chcą odraczać nowe przepisy

Samorządy obawiają się nowego prawa zamówień publicznych, apelują więc o jego odroczenie. Jednak nie wszyscy chcą przesuwać je w czasie.

Publikacja: 30.11.2020 17:22

Miasta mają duże obawy, ale nie wszyscy chcą odraczać nowe przepisy

Foto: AdobeStock

Stowarzyszenie Prawa Zamówień Publicznych, skupiające prawników — praktyków i teoretyków prawa zamówień publicznych, zwróciło się do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, by nie przekładało w czasie wejścia w życie nowej ustawy. Według ekspertów stowarzyszenia zaszkodzi to przedsiębiorcom i rynkowi.

W ocenie stowarzyszenia, nowa ustawa nie zmienia na tyle sposobu przygotowywania i przeprowadzania postępowań o udzielenie zamówień publicznych przez zamawiających, aby — mimo trudności związku z pandemią Covid-19 — uzasadniało to odroczenie.

CZYTAJ TAKŻE: Znowu kontrowersyjne prawo. Jeszcze nie obowiązuje, a już je nowelizowano

Według stowarzyszenia nowe prawo stanowi odpowiedź na problemy i oczekiwania w zakresie potrzeb zakupowych zamawiających. Zawiera też wiele rozwiązań, które wpływają na zwiększenie konkurencyjności w procedurach zamówieniowych. Jest to niezwykle potrzebne dla rynku i sprzyja pewności prawa oraz jego jednolitej interpretacji. Chodzi np. o regulacje związane z tzw. klauzulami abuzywnymi umów w sprawie zamówień publicznych, przywróceniem pełnej kontroli przestrzegania przepisów prawa zamówień publicznych w zamówieniach podprogowych czy wprowadzeniem sądu zamówień publicznych.

Okazuje się, że tego typu apeli do resort rozwoju i Urzędu Zamówień Publicznych dociera znacznie więcej, niż tych dotyczących odroczenia wejścia w życie nowego prawa.

– Mamy świadomość, że z uwagi na pandemię, diametralnie zmieniła się sytuacja wielu osób, firm, instytucji zaangażowanych w rynek zamówień publicznych. Dlatego z uwagą wsłuchujemy się w głosy płynące od różnych interesariuszy. W procesie konsultacji zmian do nowego prawa zamówień publicznych  tylko jednak Związek Powiatów Polskich w trakcie prac w Zespole na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zwrócił się z prośbą o rozważenie zmiany wejścia w życie nowych przepisów. Postulat ten nie został następnie podjęty przez innych przedstawicieli samorządu ani przez całą Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego – wyjaśnia Michał Trybusz z Urzędu Zamówień Publicznych.

CZYTAJ TAKŻE: Zamówienia publiczne: działalność trzeba dobrze ustalić

Samorządy tłumaczą, że nowa ustawa wymusza przeorganizowanie całego procesu udzielania zamówień. A to nie takie proste, kiedy nie ma np. aktów wykonawczych.

– Przygotowujemy się do wdrożenia nowych przepisów. Ogłosiliśmy nabór na nowych pracowników. Zmieniamy organizację udzielania zamówień, nowe wzory umów i specyfikacji warunków zamówienia – ale do tego konieczne są rozporządzenia wykonawcze. Korzystaliśmy już wcześniej z platformy do elektronicznego udzielania zamówień, więc sam proces składania ofert dla zamawiającego nie będzie stanowił problemu. Pozostaje jednak elektroniczne prowadzenie dokumentacji – i ustalenie, kto będzie wykonywał nowe, nałożone ustawą, obowiązki – tłumaczy Krzysztof Kaczorowski z Urzędu Miasta w Katowicach.

Prawo w regionach
Samorządowa obywatelska inicjatywa uchwałodawcza to najprostsza droga do chaosu
Prawo w regionach
Samorządowcy chcą więcej pieniędzy i samodzielności
Prawo w regionach
Plan ogólny zamiast studium. W którą stronę będzie rozwijać się Warszawa?
Prawo w regionach
Samorządy u progu planistycznej rewolucji
Prawo w regionach
Nowe przepisy mają pozwolić na regionalizację energetyki