Wiele samorządów uzależnia przyjęcie dziecka do żłobka lub przedszkola od posiadania przez malucha kompletu szczepień. Niektóre dają z tego tytułu dodatkowe punkty. Nie wszystkim rodzicom to się podoba. Na wokandach sądowych jest wiele tego typu spraw. Często wygrywają je gminy. Problemem zajął się też rzecznik praw obywatelskich. Jego zdaniem, warto ustawą zmobilizować rodziców do obowiązkowych szczepień. Ale to podejście nie zyskało aprobaty – ani w resorcie edukacji narodowej ani rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dla dobra dzieci
W Warszawie od roku do żłobków przyjmowane są tylko dzieci z kompletem szczepień. W przedszkolach stołecznych takiego ograniczenia nie ma. Podobnie jest w Olsztynie, Katowicach czy Sosnowcu.
– Zanim zdecydowaliśmy się na ten krok, przeprowadziliśmy badania wśród 4500 rodziców. 90 proc. z nich opowiedziało się za wprowadzeniem tego rodzaju kryterium – wyjaśnia Karolina Gałecka z warszawskiego ratusza.
CZYTAJ TAKŻE: Samorządy coraz więcej wydają na szczepienia przeciw grypie
Ale i tak pojawiły się skargi. Jedną z nich 8 lipca 2020 r. zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. WSA uznał skargę za bezzasadną. Podkreślił, że warunek dotyczący szczepień ochronnych w procesie rekrutacji do miejskich żłobków jest zgodny z zasadami wynikającymi z konstytucji RP, która gwarantuje ochronę zdrowia obywateli, w szczególności zwracając uwagę na dobro dziecka, jego prawa do zdrowia i życia. Konstytucja reguluje powinności państwa polegające na zapewnieniu szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom i zwalczaniu chorób epidemiologicznych – takie obowiązki spoczywają również na samorządzie. WSA podkreślił, że nie może być mowy o dyskryminacji dzieci, których rodzice odmawiają poddania ich ustawowemu obowiązkowi szczepień. Zdaniem sądu, muszą oni liczyć się z konsekwencjami swojego wyboru i nie mogą wymagać, aby niezaszczepione maluchy były traktowane na równi z tymi, których rodzice przestrzegają ustawowych obowiązków.