Przedszkola: trzeba korzystać nie tylko z wytycznych, ale i zdrowego rozsądku

W wakacje wszystkie nasze miejskie przedszkola będą czynne, ale i tak może zabraknąć miejsca dla wszystkich dzieci. Już teraz mamy problemy z opiekunami – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu.

Publikacja: 04.06.2020 23:40

Wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

Wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

Foto: Fot. Jerzy Bartkowski

Brakuje miejsc w przedszkolach publicznych?

Mamy siedem przedszkoli z 711 miejscami. Ale obecnie jest ich o wiele mniej. Musieliśmy się dostosować do wytycznych Sanepidu. Dziś możemy przyjąć maksymalnie 231 dzieci, czyli mniej niż połowę. Na początku, kiedy przedszkola ruszyły, niewielu rodziców zdecydowało się posłać dzieci do przedszkoli. Ta liczba systematycznie rośnie. Teraz do przedszkoli chodzi już 140 dzieci.

Czyli nie ma jeszcze problemu z miejscami?

Tak, ale pojawiają się tego typu problemy, że są miejsca w grupie dla sześciolatków, ale w grupie trzylatków ich brakuje. Nie możemy jej powiększyć, bo zabraniają wytyczne. Najbardziej jednak martwimy się o lipiec i sierpień, ponieważ podjęliśmy decyzję, że będą pracować wszystkie przedszkola, a nie tylko dyżurne. Będzie tylko dwutygodniowa przerwa uzgodniona z radą rodziców. Ze wstępnych deklaracji wynika, że może nam tych miejsc zabraknąć. Odrębną sprawą jest też kwestia nauczycieli i opiekunów.

Do przedszkola przychodzi dziś o wiele mniej dzieci, aniżeli przed pandemią

Nie oznacza to, że nie ma problemu z kadrą. Zgodnie z wytycznymi opiekunowie mogą zajmować się tylko jedną grupą. Po godz. 13-14 część dzieci jest odbierana z przedszkoli. W normalnej sytuacji po południu łączyło się grupy i część wychowawców zostawała, a część szła do domu. Teraz nie wolno mieszać dzieci z różnych grup ani opiekunów. Każda grupa powinna być także w jednej, swojej sali. Efekt tego jest taki, że jak nawet w grupie zostaje jedno dziecko, musi zostać również opiekun, czyli zdarzają się sytuacje, że na trójkę dzieci przypada trzech opiekunów. To bardzo ogranicza nam ruchy kadrowe i pracę na zmiany w przedszkolach.

A może skrócić pracę przedszkoli do godz. 14?

No tak, ale co pozostałymi dziećmi, których rodzice nie mogą odebrać o godz. 14. Dlatego wszystkie przedszkola pracują do godziny 17. Do tego dochodzi problem nauczania początkowego. W Sopocie zerówki są tylko w przedszkolach. Nauczyciele powinni uczyć zdalnie i realizować podstawę programową. Większość dzieci jest bowiem w domu. Tylko jak mają prowadzić zdalnie zajęcia, skoro prowadzą w pełnym wymiarze godzin zajęcia z dziećmi, które przyszły do przedszkola?

Jak w wakacje zabraknie miejsc, to które dzieci będą miały pierwszeństwo?

Teraz jesteśmy na etapie opracowywania regulaminu na wakacje i musimy stworzyć kryteria przyjmowania dzieci do przedszkoli. Ale zdajemy sobie sprawę, że mogą być one dla wielu rodziców krzywdzące.

Dużo emocji wywołuje przeprowadzanie testów wśród pracowników przedszkoli. Czy w Sopocie je się przeprowadza?

Nie robimy testów przesiewowych. Są one skuteczne tylko wtedy, gdy przeprowadza się je wszystkim, łącznie z dziećmi – i to regularnie, bo wtedy ma to sens. Jako miasto zakupiliśmy jednak pulę testów, aby w przypadkach wątpliwych od razu testować pracowników placówek opiekuńczych i edukacyjnych.

Wytyczne Sanepidu dotyczą także innych aspektów życia przedszkolnego, np. wspólnej zabawy dzieci. Czy wszystkie udało się wdrożyć w życie?

Nie jest to proste. Taką np. dezynfekcję placów zabaw przeprowadzamy w każdym przedszkolu codziennie rano. Zniknęły wszystkie zabawki, których nie da się zdezynfekować, nie można korzystać z piaskownic. Problem jest też jest z dostępnością placów zabaw. Powinna na nim przebywać w danym momencie tylko jedna grupa – w niektórych przedszkolach musieliśmy podzielić i oddzielić od siebie zabawki tak, aby jednak dwie grupy mogły jednocześnie wyjść na dwór. Bo równolegle Sanepid zaleca, by dzieci przebywały jak najwięcej na świeżym powietrzu. Staramy się jednak też kierować zdrowym rozsądkiem. Nie chcemy np. zwinąć i schować wszystkich dywanów, bo małe dzieci bawią się siedząc na podłodze, trudno także odkażać zabawkę za każdym razem, jak zaczyna się nią bawić dane dziecko.

Brakuje miejsc w przedszkolach publicznych?

Mamy siedem przedszkoli z 711 miejscami. Ale obecnie jest ich o wiele mniej. Musieliśmy się dostosować do wytycznych Sanepidu. Dziś możemy przyjąć maksymalnie 231 dzieci, czyli mniej niż połowę. Na początku, kiedy przedszkola ruszyły, niewielu rodziców zdecydowało się posłać dzieci do przedszkoli. Ta liczba systematycznie rośnie. Teraz do przedszkoli chodzi już 140 dzieci.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo w regionach
Samorządowa obywatelska inicjatywa uchwałodawcza to najprostsza droga do chaosu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo w regionach
Samorządowcy chcą więcej pieniędzy i samodzielności
Prawo w regionach
Plan ogólny zamiast studium. W którą stronę będzie rozwijać się Warszawa?
Prawo w regionach
Samorządy u progu planistycznej rewolucji
Prawo w regionach
Nowe przepisy mają pozwolić na regionalizację energetyki