Jesienią 2019 roku samorządowcy startowali do Senatu. Do izby dostało się dziewięciu nowych samorządowców. Większość przyszła z zadaniem przywrócenia rangi samorządu terytorialnego i umocnienia go, tak aby rząd nie mógł nim manipulować bez konsekwencji. Jak chcą tego dokonać?
Senatorowie Koalicji Obywatelskiej przedstawili kilka dni temu priorytety legislacyjne, czyli te dziedziny, które – w ich mniemaniu – wymagają najszybszych zmian. Do najważniejszych zaliczono finanse samorządowe. Zdaniem senatora Zygmunta Frankiewicza, wieloletniego prezydenta Gliwic i prezesa Związku Miast Polskich, wymagają one zmian systemowych. Chodzi zwłaszcza o rekompensatę ubytków we wpływach z PIT oraz zwrot nieodliczonego VAT od inwestycji publicznych samorządów. – Samorząd jako najpoważniejszy inwestor w kraju transferuje pieniądze z tego podatku do budżetu państwa, a mógłby je wykorzystać np. na kolejne inwestycje – twierdzi Zygmunt Frankiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Samorządowcy po wyborach: sukces mimo przegranej
Brak rekompensaty za ubytki w dochodach własnych to wieloletnia przepychanka między samorządowcami a przedstawicielami rządu, nie tylko obecnego. Rządzące partie udowadniały, że z powodzeniem można lekceważyć przepisy. – Poprzednie rządy nie zawsze rekompensowały ubytki w finansach samorządów, ale PiS zrobił to na skalę dotąd niespotykaną. Każda nowa ustawa sejmowa powinna być konsultowana i winny być wyliczane skutki finansowe dla samorządów – przekonywał senator Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli, który wystartował do Senatu jako kandydat niezależny.
Konieczność rekompensaty zapisano w ustawie o finansach publicznych oraz w konstytucji. W jaki zatem sposób senatorowie chcą wymusić na rządzie szacunek dla prawa? – Aby uniknąć lekceważenia zapisów ustawowych o rekompensatach, należałoby podzielić PIT na część rządową i samorządową. Tak, aby parlament mógł, wprowadzając obniżki stawek, decydować o części rządowej tego podatku.