Miejski rynek nie jest z gumy

Restaurator niezadowolony z przyznanej mu powierzchni pod ogródek gastronomiczny nie może kwestionować zarządzenia w tej sprawie.

Publikacja: 22.04.2019 02:30

Miejski rynek nie jest z gumy

Foto: regiony.rp.pl

Rusza sezon ogródków gastronomicznych. Otwiera je większość restauracji i kawiarni. Co roku na tym tle dochodzi do sporów. Nie inaczej było w przypadku, który opisujemy.

Za mało miejsca

Władze Krakowa dały wprawdzie restauratorowi zgodę na zajęcie fragmentu Rynku Głównego pod letni ogródek gastronomiczny, ale miał być on o połowę mniejszy niż dotychczas. W tym samym budynku miała ruszyć jeszcze inna restauracja, która również potrzebowała przestrzeni na swój ogródek.

Restaurator odwołał się. Chciał mieć do dyspozycji więcej miejsca. Proponował, że zapłaci trzykrotnie wyższy czynsz. Podważał ważność zarządzenia regulującego zasady udzielania zgody na czasowe zajęcie nieruchomości lub przestrzeni będącej własnością gminy miejskiej.

Przegrał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie. WSA stwierdził, że zaskarżone zarządzenie spełnia rolę aktu prawa miejscowego. Zawarte w nim normy mają charakter jednostronny i dotyczą działalności organizatorskiej w sferze publicznej. A restaurator nie ma tzw. interesu prawnego do podważania ważności zarządzenia w sądzie.

Czym innym jest zawarcie konkretnej umowy cywilnoprawnej dotyczącej „ogródka”, a czym innym akt – jak niniejsze zarządzenie – określający zasady udzielania zgody na czasowe zajęcie nieruchomości lub przestrzeni, wydany jednostronnie przez prezydenta miasta.

Zaskarżone zarządzenie nie zamykało ani nie ograniczało restauratorowi swobody działalności gospodarczej.

Sąd niewiele pomógł

Restaurator odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W uzasadnieniu skargi kasacyjnej podkreślił, że posiada pełne i nieograniczone prawem innego podmiotu uprawnienie do domagania się udostępnienia tej powierzchni pod organizację ogródka gastronomicznego przed kamienicą.

NSA uchylił wyrok WSA, ale z powodów czysto formalnych. Zdaniem NSA sąd pierwszej instancji powinien był odrzucić wniesioną skargę jako niedopuszczalną.

W przepisach prawa wprawdzie brak jest definicji aktu prawa miejscowego, niemniej jednak, uwzględniając normy zawarte w art. 87 i art. 94 Konstytucji RP oraz art. 40–42 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym uprawniające organy gminy do stanowienia prawa miejscowego, do cech charakterystycznych aktu prawa miejscowego należy zaliczyć przede wszystkim: wyraźne upoważnienie ustawowe do jego podjęcia, wydane przez organ stanowiący, a nie wykonawczy, a także fakt jego opublikowania.

Zarządzenie prezydenta miasta Krakowa reguluje „zasady udzielania zgody na czasowe zajęcie (…)”. Stwierdzenie to oznacza, że reguluje ono postępowanie, tryb udzielenia zgody na czasowe zajęcie nieruchomości lub powierzchni. Nie przesądza jednak jego charakteru ani do kogo jest ono adresowane. Stanowi ono wewnętrzny akt (instrukcję, regulamin) określający sposób zawierania tychże umów, w których jedną ze stron jest osoba reprezentująca prezydenta Krakowa, a drugą podmiot zainteresowany dokonaniem takiego zajęcia. Zaskarżone zarządzenie nie pozbawia przy tym nikogo uprawnienia do korzystania z nieruchomości gminnej ani nie uniemożliwia uzyskania takiego uprawnienia. Nie może być również źródłem roszczenia o zawarcie takiej umowy. Nie jest ono w stanie wywołać jakichkolwiek zmian w katalogu uprawnień podmiotów zewnętrznych, a w konsekwencji też nie może naruszać niczyich praw.

Obywatel nie jest bez szans

– NSA wskazał, że nie można zaskarżyć zarządzenia prezydenta miasta Krakowa, które ma charakter aktu prawa wewnętrznego, czyli reguluje wyłącznie tryb i sposób składania ofert cywilnoprawnych na wydzierżawienie nieruchomości gminnych przed lokalami gastronomicznymi. O stanowisku przyjętym przez NSA przesądziło to, że zarządzenie prezydenta było skierowane de facto do urzędników. Zarządzenie nie zawierało również norm prawa materialnego, które regulowałyby prawa i obowiązki osób trzecich, spoza aparatu administracyjnego – mówi Agnieszka Jędrzejewska, prawnik działu prawa administracyjnego z kancelarii prawnej Sadkowscy i Wspólnicy.

– W tym przypadku obywatele nie pozostają bez możliwości kwestionowania działania prezydenta Krakowa. Jak słusznie zauważył NSA, sądy administracyjne nie są właściwą drogą, natomiast na podstawie art. 227 k.p.a. każdemu przysługuje prawo złożenia skargi na zaniedbanie lub nienależyte wykonywanie zadań przez właściwe organy albo ich pracowników, naruszenie praworządności lub interesów osoby skarżącej, a także przewlekłe lub biurokratyczne załatwianie spraw.

W tym przypadku skargą zajęłaby się Rada Miasta Krakowa. Skuteczność takiej skargi zależy od jej odpowiedniego umotywowania. Należy dokładnie wskazać, jakich naruszeń dopuścił się organ administracji i dlaczego wykonywał swoje zadania nienależycie – uważa Agnieszka Jędrzejewska.

– Sygnatura I OSK 1036/17

Rusza sezon ogródków gastronomicznych. Otwiera je większość restauracji i kawiarni. Co roku na tym tle dochodzi do sporów. Nie inaczej było w przypadku, który opisujemy.

Za mało miejsca

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo w regionach
Powódź odsłoniła zagmatwanie prawa w Polsce
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Prawo w regionach
Powódź w Polsce. Trzeba zmienić prawo, by skrócić odbudowę po wielkiej wodzie?
Prawo w regionach
Wiatraki na lądzie z nowymi problemami
Prawo w regionach
Jak sprawić, by imigranci stali się sąsiadami Polaków
Prawo w regionach
Południe Polski może najszybciej dodawać nowe OZE