Samorządowcy często mówią, że PiS jest partią anty-samorządową. Pan się z tą tezą zgadza?
Powiem tak: uważam, że PiS chciał wygrać wybory w samorządzie, by zapewnić sobie w kolejnych wyborach do Sejmu konstytucyjną większość. Dlatego samorząd jest dla PiS narzędziem potrzebnym do utrzymania władzy, a nie celem samym w sobie. Władza w samorządzie to rozwiązywanie ludzkich problemów. Ale to też możliwość poszerzenia swojej władzy przez nominowanie ludzi na różne stanowiska, budowanie zaplecza partyjnego. Sam samorząd nie jest PiS do niczego potrzebny. Jego samodzielność mu przeszkadza. Zresztą przeszkadzała ona każdemu rządowi, ale temu szczególnie.
Jednak zła dla samorządowców ustawa o RIO została zawetowana, PiS do niej nie wróciło.
Zgoda. Ja nie twierdzę, że samorząd dla PiS jest jakimś nadzwyczajnym wrogiem. Jest obok, robi swoje. Dla mnie PiS nie jest wrogiem samorządu jako partia. PiS nam, samorządowcom, czasami ustępuje. Ostatnio wygraliśmy kolejną batalię. Jestem członkiem zarządu Związku Miast Polskich, na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu ostatnio mamy mały sukces. PiS nam ustąpiło.
O prace tej komisji np. przedstawiciele MSWiA raczej dbają.