Efekt koronawirusa. O pracy w urzędzie nie ma co marzyć

Samorządy na razie unikają zwolnień jak ognia. Ale wszystkie rekrutacje nowych pracowników zostały wstrzymane.

Publikacja: 26.04.2020 21:46

Urzędy na razie wstrzymują rekrutację na wolne stanowiska. Nie będą też zastępować urzędników odchod

Urzędy na razie wstrzymują rekrutację na wolne stanowiska. Nie będą też zastępować urzędników odchodzących na emerytury.

Foto: Fot. Shutterstock

– Jak będzie dalej? Nie wiadomo. Decyzje są podejmowane z dnia na dzień – przyznaje Dariusz Nowak, kierownik referatu prasowego w krakowskim magistracie.

Epidemia Covid-19 doprowadziła już do wzrostu bezrobocia na całym świecie, również w Polsce. Eksperci przewidują, że będzie ono rosnąć. Na 31 marca zarejestrowanych było w Polsce 920 tys. bezrobotnych. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdziła, że bezrobocie na koniec 2020 r. wyniesie 9–10 proc. – podczas gdy w lutym wynosiło 5,5 proc. Fala omijała dotychczas samorządy.

1557 osób z Lublina

W takiej obsadzie pracuje Urząd Miasta w Lublinie. Trudno zaprzeczyć, że półtora tysiąca pracowników to już odpowiednik dużej firmy. Samorządy są jednak gotowe bronić tego „stanu posiadania”.

CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus pogrąża miejskie budżety. Zapłacą również mieszkańcy

Nie planujemy zwolnień pracowników. Nie było to także przedmiotem rozważań czy analiz. Urząd funkcjonuje normalnie przy zmienionym trybie pracy na rotacyjny i zdalny. Obsługa klienta odbywa się przede wszystkim poprzez narzędzia elektroniczne – deklaruje Joanna Stryczewska z biura prasowego lubelskiego ratusza.

W UM Bydgoszcz na koniec marca zatrudnionych było 1118 osób. – Nie planujemy zwolnień pracowników – zapewnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta.

Z kolei Poznań zatrudnia 1818 osób (w tym 109 w trybie na zastępstwo). – Tak zwany ruch osobowy ma naturalny charakter i wynika z indywidualnych decyzji pracowniczych (przejście na emeryturę, zmiana pracy) albo z zakończenia umów okresowych – mówi Joanna Żabierek, rzeczniczka prezydenta Poznania.

Podkreśla, że miasto – zarówno w okresie ogłoszonego stanu zagrożenia epidemicznego, jak i trwającego stanu epidemii – nie podjęło, i na razie nie podejmuje, żadnych nadzwyczajnych decyzji dotyczących ograniczenia stanu zatrudnienia w urzędzie i miejskich jednostkach organizacyjnych. – Decyzje w tym zakresie będą uwarunkowane sytuacją finansową budżetu miasta, która poddawana jest bieżącej analizie – zaznacza.

Nie ma wątpliwości, że analizy są prowadzone w tej chwili jak Polska długa i szeroka. Lokalni włodarze starają się jednak na razie poprzestać na środkach bezbolesnych dla podwładnych. W Katowicach wstrzymano np. obsadzanie wolnych stanowisk oraz stanowisk pracowników czasowo nieobecnych z powodu choroby.

CZYTAJ TAKŻE: Unijne miliony z regionalnych programów pójdą na walkę z koronawirusem

– W okresie od marca do kwietnia nie kontynuowano jednej umowy zlecenia – ze względu na wykonanie w terminie przedmiotu umowy. Natomiast w przypadku dwóch umów zlecenia terminy wykonania zostały przedłużone w związku z koniecznością zrealizowania wcześniej zleconych zadań – podkreśla katowicki ratusz.

Pauza w naborze

Czy jednak 1230 etatów w katowickim urzędzie uda się ocalić? – Ani w marcu, ani w kwietniu nie były przeprowadzane zwolnienia w związku z ogłoszonym stanem zagrożenia epidemicznego, a następnie epidemii – kwituje biuro prasowe. Zapewnia, że z osobami zatrudnionymi na umowy o pracę na czas określony (których termin zakończenia przypadał w okresie marzec–kwiecień br.) umowy zostały przedłużone.

– Prowadzone są analizy mające na celu wygenerowanie oszczędności w budżecie – podaje biuro prasowe katowickiego ratusza.

Podobne działania podjęto też w innych miastach, choćby w Bydgoszczy. – Rezygnujemy również z zastępstw za pracowników długotrwale nieobecnych w pracy. Cały czas przedłużamy umowy terminowe, bowiem dotyczy to osób, których zatrudnienie poprzedzone było rozpisanymi naborami. Nie zwalniamy pracowników, ale też nie zatrudniamy – podaje Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.

W sposób naturalny

W Krakowie również nie będzie zwolnień, przynajmniej „o powszechnym charakterze”. – Ewentualne zwolnienia oznaczałyby powiększenie grona bezrobotnych i dodatkowe wydatki związane z zasiłkiem wypłacanym przez Grodzki Urząd Pracy – zauważa Barbara Skrabacz-Matusik, zastępca dyrektora wydziału organizacji i nadzoru w krakowskim urzędzie.

CZYTAJ TAKŻE: Unijne miliony z regionalnych programów pójdą na walkę z koronawirusem

Przyznaje jednak, że w tym roku zatrudnienie zostanie ograniczone o ok. 100 etatów. – Samo ograniczenie zatrudnienia będzie przebiegało w sposób naturalny i stopniowy, np. poprzez nieuzupełnianie istniejących wakatów, niezatrudnianie pracowników na miejsca po osobach odchodzących na emeryturę i nieuzupełnianie etatów pracowników czasowo nieobecnych z powodu choroby – tłumaczy urzędniczka.

Podkreśla też, że poziom ewentualnych ograniczeń uzależniony będzie od ilości zadań, których miasto nie będzie realizować lub które będzie realizować w sposób ograniczony.

– Pracownicy, którzy mają poprzez zdalną pracę mniej obowiązków, poproszeni zostali o częściowe wykorzystanie urlopów – mówi Skrabacz-Matusik.

Ale to nie wszystko. Mimo zapowiedzi podwyżek wiosną tego roku ratusz zdecydował o zamrożeniu pensji urzędników i rezygnacji z premii kwartalnych. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy?

– Jak będzie dalej? Nie wiadomo. Decyzje są podejmowane z dnia na dzień – przyznaje Dariusz Nowak, kierownik referatu prasowego w krakowskim magistracie.

Epidemia Covid-19 doprowadziła już do wzrostu bezrobocia na całym świecie, również w Polsce. Eksperci przewidują, że będzie ono rosnąć. Na 31 marca zarejestrowanych było w Polsce 920 tys. bezrobotnych. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdziła, że bezrobocie na koniec 2020 r. wyniesie 9–10 proc. – podczas gdy w lutym wynosiło 5,5 proc. Fala omijała dotychczas samorządy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Finanse w regionach
NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST. "Nieudolne reformy i klientelizm"
Finanse w regionach
Minister finansów: System finansowania samorządów wymaga radykalnej zmiany
Finanse w regionach
Rząd przedstawi szczegóły o finansach samorządów w ciągu miesiąca?
Finanse w regionach
Wszystkie regiony Polski gonią unijną zamożność, ale w różnym tempie
Finanse w regionach
Spór o finansne samorządów w Sejmie