Od stycznia 2020 r, a więc niebawem, pojawi się nowa kara dla niezdyscyplinowanych właścicieli aut. Nawet 1000 zł zapłaci każdy (także diler i producent), kto nie wyrejestruje nieużywanego bądź wręcz nieistniejącego już auta. Powód? Bałagan w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Ile mogą na tym zarobić powiaty? W Ocenie Skutków Regulacji dołączanej do każdego projektu nowelizacji kwoty nie podano. Ale wiadomo, jak sytuacja wygląda dziś, bo zbadała go Polska Izba Motoryzacji. Z zestawienia, jakie przygotowała, wynika, że w CEP widnieje do dziś 180 tysięcy syrenek, ponad pół miliona polonezów oraz przeszło 1,8 mln fiatów 126p. To tzw. martwe dusze. Chodzi o 6 mln samochodów. Zawyżają one średnią wieku pojazdów w Polsce.
fot. AdobeStock
W najnowszej bazie CEPiK „Park samochodów zarejestrowanych na koniec 2018 roku w Polsce” znajduje się bardzo dużo pojazdów tzw. archiwalnych. To pojazdy niewyrejestrowane, w przypadku których upłynęło ponad dziesięć lat od daty pierwszej rejestracji w Polsce i w okresie sześciu lub więcej lat nie wpłynął żaden komunikat aktualizujący z organów rejestrujących, Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego i stacji kontroli pojazdów. – Nie ma mowy o żadnym biznesie, choć oczywiście pieniądze się przydadzą – mówi „Życiu Regionów” Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. Przyznaje, że pojawią się też problemy. Ustawa mówi bowiem o karze widełkowej od 200 do 1000 zł. – Nie ma żadnych jasnych kryteriów, kiedy wymierzać karę w konkretnej wysokości. A to oznacza, że najczęściej kary będą wymierzane w najniższych wysokościach – twierdzi Wójcik. Ponadto wskazuje na kolejny problem. W grę wchodzi bowiem ponowna rejestracja ok. 1,5 mln samochodów. – Przecież ktoś to musi fizycznie zrobić – zauważa. W dodatku, jak podkreśla, na rejestracji się nie kończy. Kary pewnie trzeba będzie też wyegzekwować, a to także się samo nie zrobi.
CZYTAJ TAKŻE: Hałas musi spełniać standardy
O jakich zmianach mówimy? Właściciele „martwych dusz” dostaną 30 dni na złożenie wniosku o rejestrację lub wyrejestrowanie samochodu. Jeśli terminu nie dotrzymają, spotka ich kara. Jak wyraźnie zapisano w nowelizacji prawa o ruchu drogowym, 30-dniowy termin będzie liczony od konkretnej daty. W zależności, o jaką sytuację chodzi – albo od zakupu nowego auta w Polsce, albo zakupu auta zarejestrowanego u nas z rynku wtórnego, albo dopuszczenia przez naczelnika urzędu celno-skarbowego do obrotu pojazdu sprowadzonego spoza UE, albo sprowadzenia auta do Polski z państwa unijnego.