Negatywne uwagi do projektu rozporządzenia MEN w sprawie sposobu podziału łącznej kwoty potrzeb oświatowych między samorządy w przyszłym roku przedstawiły Związek Miast Polskich oraz Związek Powiatów Polskich, a także zespół ds. edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Podstawowa opinia brzmi: brakuje nam pieniędzy na finansowanie oświaty. Rząd proponuje 102,6 mld zł na oświatę dla samorządów w przyszłym roku. To o 14,6 mld zł, tj. o 16,7 proc. więcej, w porównaniu do tego roku. Gminy mają dostać 67,6 mld zł (66 proc.), powiaty 33,9 mld zł (33 proc.), a województwa 1,1 mld zł. Ale organizacje zwracają uwagę na kompetencje, które im są potrzebne by efektywniej zarządzać oświatą.
Pieniądze na oświatę wynikają z możliwości budżetu, a nie z potrzeb
Związek Miast Polskich zakwestionował sposób, w jaki rząd ustalił wielkość środków potrzebnych na utrzymanie oświaty. Rząd zwaloryzował kwotę, którą samorządy otrzymały w tym roku, ZMP zaś przypomniał, że subwencja oświatowa przez wiele lat była niedoszacowana, co spowodowało wzrost luki finansowej w oświacie. Korporacja pokazała wyliczenia, z których wynika, że luka finansowa pod koniec czerwca wyniosła prawie 38 mld zł. Organizacja sprzeciwia się także nazwaniu pieniędzy, które z budżetu centralnego zostaną przekazane samorządom na oświatę, jako „potrzeby JST w tej dziedzinie” .
Korporacja, tak jak inne organizacje samorządowe, zwraca uwagę na wiele problemów wynikających z przepisów. Samorządy nie mogą decydować o tym, ile szkół jest w gminach, pomimo zmian w liczbie dzieci, nie mogą same decydować, ile dzieci jest w klasach, nie mogą wykorzystać budynków szkolnych (lub ich części) na stworzenie w niej innych instytucji, np. biblioteki gminnej czy klubu seniora.
Czytaj więcej
Tylko nielicznym mieszkańcom dużych miast podoba się koncepcja, by inwestycje miejskie były proekologiczne, jeśli podnosi to ich koszty. Niektórzy zarzucają samorządom hipokryzję: niby dbają o środowisko, a wycinają drzewa dla deweloperów.
- Najbliższy rok będzie rokiem sprawdzenia nowego systemu finansowania samorządów – te zmiany idą w kierunku uniezależnienia od wszystkich zmiennych, które obserwowaliśmy w ostatnich latach. Największym ryzykiem dla Warszawy jest właśnie finansowanie oświaty, bo w stolicy jak w bardzo wielu innych samorządach, to od lat najwyższa pozycja budżetowa. Jednocześnie należy dodać, że od lat najbardziej dysfunkcjonalnym sposobem finansowania oświaty samorządowej była subwencja oświatowa, która systematycznie pogłębiała problem niedofinansowania edukacji i de facto z powodu niewystarczającego poziomu finansowanie przerzucano na JST wydatki związane z realizacją zadań oświatowych – opowiada Renata Kaznowska, zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy na pytanie „Rzeczpospolitej” o to, jakie są potrzebne rozwiązania dotyczące oświaty.