Polski Ład: pomysły rządu gorsze niż pandemia

Spustoszenie finansowe samorządów nastąpi nie na skutek covidu, lecz Polskiego Ładu – słyszymy w małych gminach.

Publikacja: 16.06.2021 11:44

Małe gminy nie poniosły wielkich strat covidowych. Te jeszcze przyjdą. Dołoży się do tego Polski Ład

Małe gminy nie poniosły wielkich strat covidowych. Te jeszcze przyjdą. Dołoży się do tego Polski Ład

Foto: fot. Fotokon / Shutterstock_1867551760

Pandemia koronawirusa i związane z nią lockdowny zastopowały mnóstwo branż i firm. O ile jeszcze pierwsze zamrożenie gospodarki z wiosny zeszłego roku biznes przyjął ze zrozumieniem, o tyle jesienią, a potem także zimą 2021 r. było gorzej.

Zaczęły się protesty przeciwko przedłużającym się obostrzeniom, a nawet łamanie zakazów prowadzenia działalności. Protestowały też samorządy, dla których lockdowny również oznaczały poważne straty finansowe. Praca zdalna, zamknięte szkoły i przedszkola czy limity przewozu osób w komunikacji miejskiej przełożyły się wprost na spadek ich dochodów, choćby ze sprzedaży biletów czy opłat za parkowanie.

CZYTAJ TAKŻE: Zaskakujący rekord samorządów. Ale jego cena będzie wysoka

Władze lokalne zaczęły wprowadzać różne ulgi dla firm działających na ich terenach, żeby ułatwić im przeżycie, przez co dostały mniej pieniędzy z podatków i opłat. Spadły też wpływy z udziału samorządów w podatku dochodowym.

Teraz jednak trzecia fala pandemii wyraźnie wygasa. Maleje liczba nowych zachorowań, przybywa zaszczepionych. To wszystko sprawia, że rząd łagodzi obostrzenia. Życie powoli wraca do normalności. Nastał czas liczenia strat. W dużych miastach idą one w dziesiątki i setki milionów, pisaliśmy o tym przed tygodniem. A jak to wygląda w mniejszych gminach?

Straty dopiero przyjdą

– Analiza wyników za 2020 r. wykazała, że w gminach wiejskich i mniejszych miejskich strat covidowych właściwie nie ma – mówi Mariusz Marszał, doradca przewodniczącego Związku Gmin Wiejskich RP.

Dodaje, że gminy oczywiście stosowały różnego rodzaju ulgi i zwolnienia dla mieszkańców i firm działających na ich terenach, szczególnie w obszarze podatków i opłat lokalnych. I to uszczuplało ich dochody, ale w większości przypadków nie były to duże ubytki.

– Zwolnienia i ulgi w opłacie targowej były przy tym rekompensowane. Gminy mogły występować o zwrot utraconych dochodów w związku z odstąpieniem od pobierania tej opłaty. To była jedna z niewielu opłat, w której straty zostały zrekompensowane gminom przez rząd – mówi doradca przewodniczącego ZGW RP.

CZYTAJ TAKŻE: Finanse JST po pandemii – bardziej kolaż niż pejzaż

Zauważa, że skutki finansowe Covid-19 dotkną w kolejnych latach mniejsze gminy, tak jak duże miasta, poprzez mechanizm naliczania subwencji ogólnej.

– Pod uwagę bierze się tu dochody z podatku PIT, i w mniejszym stopniu CIT, za rok poprzedzający rok budżetowy. Czyli samorządy mogą odczuć pandemię subwencyjnie w 2021 i 2022 r., bo lockdowny wprowadzone w 2020, a także w 2021 r., odbiły się negatywnie na aktywności wielu osób i firm, których dochody były przez to niższe, co przełożyło się na wysokość płaconych przez nie podatków – tłumaczy Mariusz Marszał.

Zwraca uwagę, że rząd próbował ratować sytuację, uruchamiając tarcze antycovidowe i finansowe, ale to tylko potwierdza, że sytuacja była trudna, co musiało się przełożyć na wpływy budżetu państwa z podatków, a w konsekwencji na wysokość kwot przekazywanych samorządom, które mają udziały w tych podatkach.

– W tej chwili nie wiadomo jeszcze, jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce. Teoretycznie zmieniony może zostać mechanizm wyliczania subwencji ogólnej. Rząd ma tu możliwość wprowadzenia pewnych regulacji. Na razie jednak nie słychać, by zamierzał to zrobić – mówi doradca przewodniczącego Związku Gmin Wiejskich.

Groźne straty podatkowe

Wskazuje na inne poważne zagrożenie dla finansów samorządów, zarówno małych, jak i dużych. – To zmiany podatkowe zapisane w Polskim Ładzie. Mogą być dla nas groźniejsze niż te covidowe. Spustoszenie finansowe samorządów nie nastąpi na skutek covidu, ale na skutek Polskiego Ładu – mówi Mariusz Marszał.

Wymienia przede wszystkim wprowadzenie nowej, wysokiej kwoty wolnej od podatku i upowszechnienie oraz obniżenie stawek podatku zryczałtowanego dla firm. – Nic nie słychać o tym, by rząd planował zrekompensować samorządom te ubytki – mówi doradca.

I tłumaczy, że przełoży się to na spadek dochodów podatkowych budżetu, a więc i samorządów. Przypomina też, że taka sytuacja miała wielokrotnie miejsce w przeszłości. Rząd nie rekompensował samorządom ubytków dochodów związanych ze zmianami w podatkach centralnych.

– Co więcej, rząd obarcza samorządy coraz to nowymi obowiązkami, w ślad za czym nie idą dodatkowe pieniądze. Weźmy koszty zmian w szkolnictwie. Rząd je wymyślił, a ich konsekwencje organizacyjne i finansowe w większości musieliśmy wziąć na siebie – mówi doradca przewodniczącego ZGW RP.

CZYTAJ TAKŻE: Reforma podatkowa PiS uderzy mocniej w biedne miasta

Przekonuje, że gminy wiejskie to obszar w największym stopniu zmarginalizowany, na przykład gdy chodzi o rozwój infrastruktury.

– I jeśli w tej chwili mamy kilkaset gmin, które nie dysponują żadną nadwyżką budżetową, a kolejne 500 ma nadwyżkę operacyjną rzędu 0,5 mln zł, to o czym my rozmawiamy? Gminy wiejskie nie mają pieniędzy na wkład własny do projektów unijnych. Tymczasem Krajowy Plan Odbudowy zakłada, że w 80 proc. kwota, która w ramach unijnego Planu Odbudowy trafi do samorządów, będzie pochodziła z jego części pożyczkowej. Bezzwrotną pomoc z UE rząd chce wziąć natomiast dla siebie – rozkłada ręce Mariusz Marszał.

Czwarta fala straszy

Część epidemiologów i lekarzy przewiduje, że jesienią może przyjść do nas czwarta fala pandemii.

– Gdyby się tak stało, a pandemia przeciągnęła się na kolejny rok i znów potrzebne byłoby wprowadzenie obostrzeń i ograniczenie swobody prowadzenia działalności gospodarczej, to oczywiście dodatkowo dotknie to finanse samorządów – mówi Mariusz Marszał.

Kolejne lockdowny prawdopodobnie oznaczałyby spadek dochodów podatkowych budżetu państwa, a w ślad za tym – zapewne niższą subwencję ogólną.

Pandemia koronawirusa i związane z nią lockdowny zastopowały mnóstwo branż i firm. O ile jeszcze pierwsze zamrożenie gospodarki z wiosny zeszłego roku biznes przyjął ze zrozumieniem, o tyle jesienią, a potem także zimą 2021 r. było gorzej.

Zaczęły się protesty przeciwko przedłużającym się obostrzeniom, a nawet łamanie zakazów prowadzenia działalności. Protestowały też samorządy, dla których lockdowny również oznaczały poważne straty finansowe. Praca zdalna, zamknięte szkoły i przedszkola czy limity przewozu osób w komunikacji miejskiej przełożyły się wprost na spadek ich dochodów, choćby ze sprzedaży biletów czy opłat za parkowanie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse w regionach
Inwestycje – busola samorządności
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Finanse w regionach
NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST. "Nieudolne reformy i klientelizm"
Finanse w regionach
Minister finansów: System finansowania samorządów wymaga radykalnej zmiany
Finanse w regionach
Rząd przedstawi szczegóły o finansach samorządów w ciągu miesiąca?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Finanse w regionach
Wszystkie regiony Polski gonią unijną zamożność, ale w różnym tempie